Przed północą zakończyła się próba odłowienia pytona tygrysiego w powiecie otwockim pod Warszawą. Wężowi udało się uciec. Dawid Fabjański z Animal Rescue Polska potwierdził, że wąż żyje i był widziany przez wędkarza oraz przez policjantów. W środę rano wolontariusze fundacji ponownie podjęli próbę odłowienia go.
W niedzielę znaleziono skórę sześciometrowego pytona tygrysiego i od tej pory patrole policji, straży pożarnej oraz fundacji Animal Rescue usiłują go schwytać. We wtorek wieczorem wydano ostrzeżenie dla mieszkańców powiatu otwockiego, szczególnie tych mieszkających blisko Wisły.
Węża widziano w Glinkach w gminie Karczew. Policja apeluje o ostrożność i zaniechanie spacerów nad rzeką. Pyton może być głodny i agresywny.
Wciąż nie wiadomo, skąd gad wziął się w okolicach Warszawy. Z policją skontaktował się motolotniarz, który twierdzi, że widział mężczyznę wynoszącego pytona z samochodu. Funkcjonariusze badają ten trop.
Węża widziano w Glinkach w gminie Karczew. Policja apeluje o ostrożność i zaniechanie spacerów nad rzeką. Pyton może być głodny i agresywny.
Wciąż nie wiadomo, skąd gad wziął się w okolicach Warszawy. Z policją skontaktował się motolotniarz, który twierdzi, że widział mężczyznę wynoszącego pytona z samochodu. Funkcjonariusze badają ten trop.