72-letni Jean-Claude Arnault to francusko-szwedzki fotografik i reżyser teatralny. Jesienią 2017 roku 18 kobiet ze świata kultury oskarżyło go o gwałty i molestowanie seksualne. Podczas procesu prokurator posłużył się zapiskami od psychoanalityka, u którego leczyła się jedna z poszkodowanych kobiet. To wystarczyło, by skazać mężczyznę za jeden z dwóch gwałtów, o które go oskarżono.

Arnault okazał się także źródłem przecieków o Nagrodzie Nobla dla między innymi Wisławy Szymborskiej czy Boba Dylana. Z powodu afery z prac w Akademii Szwedzkiej wycofało się ośmiu jej członków. Wiosną postanowiono o nieprzyznawaniu w tym roku Literackiej Nagrody Nobla.

- Oczywiście nie wpłynęło to pozytywnie na wizerunek tej nagrody za granicą. Nie odnotowaliśmy żadnych sygnałów świadczących o tym, by dotyczyło to także Nagrody Nobla przyznawanej w innych dziedzinach - powiedział szwedzkiemu radiu Carl-Henrik Heldin, przewodniczący Fundacji Noblowskiej.

Wyrok dla Arnaulta nie jest prawomocny. Nie wiadomo, czy jego obrońcy odwołają się do wyższej instancji.