Unijni ministrowie spraw zagranicznych mają zaakceptować sankcje za tzw. wybory w Donbasie 11 listopada. Dziewięć osób ma być wpisane na czarną listę zorganizowanych wyborów, które Zachód uznał za nielegalne, bo podważające integralność terytorialną Ukrainy.
W ubiegłym tygodniu wstępną zgodę dali ambasadorowie państw członkowskich. Objęcie sankcjami oznacza zakaz wjazdu do Unii i zablokowanie aktywów w Europie.
Początkowo na czarną listę miało być wpisane pięć osób, ale na wniosek Polski lista została wydłużona do dziewięciu. Unijni ministrowie mają też rozmawiać o ostrzelaniu przez rosyjskie siły specjalne trzech ukraińskich okrętów w pobliżu Cieśniny Kerczeńskiej, łączącej Morze Czarne z Azowskim.
Z powodu różnic między krajami nie ma na razie szans na zaostrzenie sankcji gospodarczych, nałożonych na Rosję po aneksji Krymu. Jedyna dyskusja teraz dotyczy ich przedłużenia o pół roku, do końca lipca. Polska uważa, że to za mało.
- Morze Azowskie to jest nowa sytuacja. Rosja użyła siły w bezpośredni sposób, nie chowając się za osobami, które nie są żołnierzami, ani za separatystami. To ewidentne pogwałcenie przez Rosję prawa międzynarodowego. Właściwe byłyby nowe działania - mówił kilka dni temu w Brukseli szef polskiej dyplomacji Jacek Czaputowicz.
Na naradę został zaproszony minister spraw zagranicznych Ukrainy Pawło Klimkin.
Początkowo na czarną listę miało być wpisane pięć osób, ale na wniosek Polski lista została wydłużona do dziewięciu. Unijni ministrowie mają też rozmawiać o ostrzelaniu przez rosyjskie siły specjalne trzech ukraińskich okrętów w pobliżu Cieśniny Kerczeńskiej, łączącej Morze Czarne z Azowskim.
Z powodu różnic między krajami nie ma na razie szans na zaostrzenie sankcji gospodarczych, nałożonych na Rosję po aneksji Krymu. Jedyna dyskusja teraz dotyczy ich przedłużenia o pół roku, do końca lipca. Polska uważa, że to za mało.
- Morze Azowskie to jest nowa sytuacja. Rosja użyła siły w bezpośredni sposób, nie chowając się za osobami, które nie są żołnierzami, ani za separatystami. To ewidentne pogwałcenie przez Rosję prawa międzynarodowego. Właściwe byłyby nowe działania - mówił kilka dni temu w Brukseli szef polskiej dyplomacji Jacek Czaputowicz.
Na naradę został zaproszony minister spraw zagranicznych Ukrainy Pawło Klimkin.