Kacper Płażyński powiedział Polskiemu Radiu Gdańsk, że Europejskie Centrum Solidarności powstało, by pokazywać historię ruchu, a stało się instytucją polityczną. Przewodniczący klubu Prawa i Sprawiedliwości w Radzie Miasta Gdańsk dodał, że rozumie decyzję NSZZ "Solidarność".
Związek poinformował w środę, że wycofuje się z Rady ECS, bo instytucja ta dzieli zamiast łączyć.
- Istotnie jest tak, że osoby, które w sposób bardzo bezpośredni wspierają jedną ze stron sceny politycznej są zapraszane, mają swoje miejsce w Europejskim Centrum Solidarności, również w jego ciałach statutowych, a osoby, które mają inne poglądy do tej Rady nie są zapraszane - stwierdził Płażyński.
W Radzie ECS-u było do tej pory dwóch przedstawicieli "Solidarności". To Bogdan Biś i Roman Gałęzewski. Rzeczniczka Europejskiego Centrum Solidarności Magdalena Mistat powiedziała, że władze ECS na razie nie będą komentować sprawy.
- Istotnie jest tak, że osoby, które w sposób bardzo bezpośredni wspierają jedną ze stron sceny politycznej są zapraszane, mają swoje miejsce w Europejskim Centrum Solidarności, również w jego ciałach statutowych, a osoby, które mają inne poglądy do tej Rady nie są zapraszane - stwierdził Płażyński.
W Radzie ECS-u było do tej pory dwóch przedstawicieli "Solidarności". To Bogdan Biś i Roman Gałęzewski. Rzeczniczka Europejskiego Centrum Solidarności Magdalena Mistat powiedziała, że władze ECS na razie nie będą komentować sprawy.