W poniedziałek norweska prawicowa Partia Postępu opuściła koalicyjny rząd premier Erny Solberg.
Decyzję podjęto po wydanej niedawno przez władze Norwegii zgodzie na powrót do kraju z Syrii podejrzanej o terroryzm 29-letniej Norweżki i jej dwójki dzieci.
Po ponad sześciu latach obecności w rządowej koalicji Partia Postępu uznała, że ugrupowanie straciło realny wpływ na politykę imigracyjną oraz podatkową gabinetu premier Solberg.
- Uważam, że podjęłam jedyną możliwą w tej chwili decyzję. W wielu kwestiach w ramach rządu nie mogliśmy dalej realizować naszej polityki - mówiła podczas konferencji prasowej Siv Jensen, była minister finansów i przewodnicząca partii.
Wielu polityków Partii Postępu domagało się w ostatnich dniach zerwania umowy koalicyjnej. Szala goryczy przelała się po tym, gdy partia przegrała z rządem batalię o sprowadzenie z Syrii kobiety z pakistańskim i norweskim obywatelstwem oraz jej dzieci. 29-latka, która w 2013 roku wyjechała do Syrii, jest oskarżona o współpracę z Państwem Islamskim. Partia Postępu uważa, że kobieta wykorzystała chorobę jej syna do wymuszenia na władzach zgody na powrót do kraju.
Rząd zdecydował, że z powodów humanitarnych nie może odmówić kobiecie pomocy w leczeniu w Norwegii jej 5-letniego syna i umożliwił im powrót do kraju.
29-latka wraz z dziećmi kilka dni temu opuściła obóz dla uchodźców w Al-Hol w Syrii i w piątek przyleciała do Oslo. Policyjna Służba Bezpieczeństwa (PST) poinformowała w poniedziałek, że kobieta, przebywa obecnie razem z dziećmi w jednym ze stołecznych szpitali gdzie, jest przesłuchiwana.
Po ponad sześciu latach obecności w rządowej koalicji Partia Postępu uznała, że ugrupowanie straciło realny wpływ na politykę imigracyjną oraz podatkową gabinetu premier Solberg.
- Uważam, że podjęłam jedyną możliwą w tej chwili decyzję. W wielu kwestiach w ramach rządu nie mogliśmy dalej realizować naszej polityki - mówiła podczas konferencji prasowej Siv Jensen, była minister finansów i przewodnicząca partii.
Wielu polityków Partii Postępu domagało się w ostatnich dniach zerwania umowy koalicyjnej. Szala goryczy przelała się po tym, gdy partia przegrała z rządem batalię o sprowadzenie z Syrii kobiety z pakistańskim i norweskim obywatelstwem oraz jej dzieci. 29-latka, która w 2013 roku wyjechała do Syrii, jest oskarżona o współpracę z Państwem Islamskim. Partia Postępu uważa, że kobieta wykorzystała chorobę jej syna do wymuszenia na władzach zgody na powrót do kraju.
Rząd zdecydował, że z powodów humanitarnych nie może odmówić kobiecie pomocy w leczeniu w Norwegii jej 5-letniego syna i umożliwił im powrót do kraju.
29-latka wraz z dziećmi kilka dni temu opuściła obóz dla uchodźców w Al-Hol w Syrii i w piątek przyleciała do Oslo. Policyjna Służba Bezpieczeństwa (PST) poinformowała w poniedziałek, że kobieta, przebywa obecnie razem z dziećmi w jednym ze stołecznych szpitali gdzie, jest przesłuchiwana.