Kołobrzeg nie zorganizuje miejskiej imprezy sylwestrowej. To pierwszy taki przypadek od kilkunastu lat.
Już w roku ubiegłym impreza była okrojona i ograniczyła się do półgodzinnego muzycznego na dziedzińcu ratusza i pokazu fajerwerków. Jak informuje Tadeusz Kielar, dyrektor Regionalnego Centrum Kultury, mieszkańców taka formuła imprezy nie zadowalała.
- Ta formuła po prostu się wyczerpała. Obserwowaliśmy, że z roku na rok ubywało ludzi - mówi.
Kielar dodaje również, że impreza stawała się niebezpieczna, a jej uczestnicy nadużywali alkoholu i odpalali w tłumie petardy oraz fajerwerki. - Po ostatniej imprezie byliśmy wezwani do komendy. Było bardzo dużo zastrzeżeń. Wyraźnie powiedziano nam, że impreza generuje zbyt duże ryzyko - tłumaczy.
Władze Kołobrzegu zapewniają za to, że nie zrezygnują za to z miejskiego spotkania świątecznego.
- Ta formuła po prostu się wyczerpała. Obserwowaliśmy, że z roku na rok ubywało ludzi - mówi.
Kielar dodaje również, że impreza stawała się niebezpieczna, a jej uczestnicy nadużywali alkoholu i odpalali w tłumie petardy oraz fajerwerki. - Po ostatniej imprezie byliśmy wezwani do komendy. Było bardzo dużo zastrzeżeń. Wyraźnie powiedziano nam, że impreza generuje zbyt duże ryzyko - tłumaczy.
Władze Kołobrzegu zapewniają za to, że nie zrezygnują za to z miejskiego spotkania świątecznego.