Radio SzczecinRadio Szczecin » Biznes
Autopromocja
Zobacz
reklama
Zobacz
Reklama
Zobacz

W 2015 roku przychody Polski w transporcie samochodowym przekroczyły pięć miliardów euro. Fot. Olaf Nowicki [Radio Szczecin/Archiwum]
W 2015 roku przychody Polski w transporcie samochodowym przekroczyły pięć miliardów euro. Fot. Olaf Nowicki [Radio Szczecin/Archiwum]
O "Starej Unii" jednoczącej się przeciwko polskim przewoźnikom rozmawiali goście audycji "Radio Szczecin na Wieczór".
Osiem krajów tzw. "Starej Unii" oraz Norwegia zarzucają Polsce dumping socjalny i domagają się takiego zorganizowania pracy, aby kierowcy - po każdym tygodniu pracy - wracali do domów na prawie dwudniowy wypoczynek. O ile łatwo mogą to zrobić kierowcy niemieccy czy francuscy, to już polscy szoferzy jadący np. do Hiszpanii nie byliby w stanie pracować zgodnie z takim przepisem, choćby z powodu odległości, jakie muszą pokonać.

W opinii Andrzeja Montwiłła z Akademii Morskiej w Szczecinie, kraje "Starej Unii" i Norwegia zwierają szyki przeciwko firmom transportowym z krajów Europy Środkowo-Wschodniej.

- Podtekst jest jeden i jest to konkurencja. Ponieważ polscy przewoźnicy drogowi pokazali, że można w bardzo dobry sposób zarządzać flotą i wygrywać konkurencję na rynku przewozów, to skoro nie udaje się wygrać tej konkurencji na zasadach, które są niby zapisane w Traktatach Rzymskich, chociażby takich jak swoboda świadczenia usług, to szuka się innych pretekstów, żeby zaburzyć równą konkurencję w Unii - mówił dr Montwiłł.

Zdaniem Bogusława Liberadzkiego, europosła i wiceprzewodniczącego Parlamentu Europejskiego, to absurdalne przepisy. Jak mówił, polscy przewoźnicy będą płacić za kampanie wyborcze Francji czy Niemiec.

- Czas pokazuje bardzo wyraźnie. Za trzy miesiące odbędą się wybory we Francji. Tamtejsza partia rządząca po prostu źle sobie radzi. Z kolei we wrześniu są wybory w Niemczech. Tam rządzi wielka koalicja, zaś minister jest z drugiej strony, czyli ze strony chadeków. I oni również liczą na jakiś uzysk dla siebie - komentował prof. Liberadzki.

Krzysztof Majewicz, współwłaściciel szczecińskiej firmy transportowej oceniał, że dwudniowy odpoczynek to propozycja nie do spełnienia. - To jest technicznie, ekonomicznie i prawnie nie do wykonania. Możemy stworzyć jakiekolwiek prawo, jakie tylko sobie zaplanujemy, ale musimy spojrzeć na to w ten sposób: czy jako kraj jesteśmy gotowi zagwarantować taką ilość ładunków, żeby samochody wracały, czy jesteśmy w stanie tak zorganizować trasę? Chyba że będziemy jeździli do Lidla w Berlinie i z Berlina przywozili towar do Szczecina, to może tak, ale w innych przypadkach jest to niemożliwe - uważa Majewicz.

Polscy przewoźnicy nie negują całkowicie prawa pracowników do wypoczynku i pobytu z rodziną, ale woleliby inne rozwiązanie i o nie będą walczyć w Brukseli.

W 2015 roku przychody Polski w transporcie samochodowym przekroczyły pięć miliardów euro.
W opinii Andrzeja Montwiłła z Akademii Morskiej w Szczecinie, kraje "Starej Unii" i Norwegia zwierają szyki przeciwko firmom transportowym z krajów Europy Środkowo-Wschodniej.
Zdaniem Bogusława Liberadzkiego, europosła i wiceprzewodniczącego Parlamentu Europejskiego, to absurdalne przepisy.
Krzysztof Majewicz, współwłaściciel szczecińskiej firmy transportowej oceniał, że dwudniowy odpoczynek to propozycja nie do spełnienia.

Najnowsze Szczecin Region Polska i świat Sport Kultura Biznes

Reklama
Zobacz
reklama
Zobacz
Autopromocja
Zobacz

radioszczecin.tv

Najnowsze podcasty