Są za długie, za szerokie i przypominają bardziej strój Batmana niż eleganckiego woźnicy. Tak wyglądają jesienne peleryny, które otrzymali świnoujscy dorożkarze. Zdaniem wielu z nich, uniformy są fatalnie wykonane.
- To bardziej wstyd niż elegancja. Choć i tak dobrze, że kolor zmienili, bo ponoć miały być zółte - przyznają dorożkarze. - Miał być rękaw, a nie przyszyta nogawka. Rękawy są o 20 centymetrów za długie, a niektórzy mogą dwa razy owinąć się tymi kurtkami.
Rzecznik prezydenta Świnoujścia, Robert Karelus wyjaśnia, że miasto jedynie zorganizowało konkurs na projekt ubrania. Ostatnie słowo mieli sami dorożkarze.
- Jeżeli któryś z powożących uważa, że strój na niego nie pasuje, to ma prawo zgłosić się do krawca i zażądać poprawek. Na pewno zostanie to uwzględnione. My również chcemy, aby dorożkarze byli prawdziwą wizytówką miasta - tłumaczy Karelus.
W Świnoujściu jest ok. 40 dorożek. Wożą głównie turystów z Niemiec.