Paniki nie ma, ale jest niepokój. Wielu mieszkańców od rana obserwuje wzbierającą wodę w Odrze. Wielu z nich uważa, że kolejne podtopienia to kwestia czasu. - Akcje przeciwpowodziowe były już tu niejedne, ale kiedyś były one sporadyczne, a teraz przewalamy się od powodzi do powodzi - mówi jedna z mieszkanek Wyspy.
Tymczasem jak uspokaja zastępca Komendanta Straży Krzysztof Kamiński, nie ma konieczności ewakuacji mieszkańców wyspy. - Zwracamy uwagę czy nie ma przesiąków i zagrożenia dla stanu technicznego wałów. Na razie jest podwyższony tylko stan wody i nie mówiłbym o powodach do niepokoju, ale czuwamy - zapewnia Kamiński.
Najtrudniejsza sytuacja jest tam, gdzie nieruchomości od linii brzegowej dzieli kilka metrów. Dyżurny przystani kolejarz, Józef Patrym, który był świadkiem wielu podtopień Wyspy Puckiej podchodzi do sytuacji ze stoickim spokojem. - Jest wysoki poziom wody, ale nie jest jeszcze tak tragicznie, nie ma dramatu - dodał Patrym.
A na wodowskazie przy Moście Długim Odra osiągnęła 552 centymetry. To o 10 cm więcej niż wczoraj. Do stanu alarmowego brakuje dzisiaj 28 cm.