Radio SzczecinRadio Szczecin » Region
Reklama
Zobacz
Autopromocja
Zobacz
Reklama
Zobacz

Rozprawa w Wojewódzkim Sądzie Administracyjnym. Fot. Robert Stachnik [Radio Szczecin]
Rozprawa w Wojewódzkim Sądzie Administracyjnym. Fot. Robert Stachnik [Radio Szczecin]
Rozprawa w Wojewódzkim Sądzie Administracyjnym. Fot. Robert Stachnik [Radio Szczecin]
Rozprawa w Wojewódzkim Sądzie Administracyjnym. Fot. Robert Stachnik [Radio Szczecin]
Rozprawa w Wojewódzkim Sądzie Administracyjnym. Fot. Robert Stachnik [Radio Szczecin]
Rozprawa w Wojewódzkim Sądzie Administracyjnym. Fot. Robert Stachnik [Radio Szczecin]
Rozprawa w Wojewódzkim Sądzie Administracyjnym. Fot. Robert Stachnik [Radio Szczecin]
Rozprawa w Wojewódzkim Sądzie Administracyjnym. Fot. Robert Stachnik [Radio Szczecin]
Wojewódzki Sąd Administracyjny oddalił skargę Jerzego Hałacza i tym samym przyznał rację Wojewódzkiemu Lekarzowi Weterynarii, który zdecydował o wykreśleniu schroniska w Białogardzie z rejestru.
Obrońcy zwierząt od lat alarmują, że psy w schronisku Harłacza przebywają w fatalnych warunkach. Z tym zgodził się weterynarz, a w uzasadnieniu sąd stwierdził, że Harłacz nie zastosował się nakazów Inspekcji Weterynaryjnej.

- Nałożono na schronisko szereg obowiązków, które zostały szczegółowo przez sąd opisane. W tej sprawie organ dwukrotnie udawał się do schroniska, celem przeprowadzenia kontroli. Po przeprowadzeniu czynności kontrolnych stwierdził, że obowiązki nie zostały wykonane. To zostało uwidocznione w kolejnych protokołach - informował sąd.

Po wyjściu z rozprawy Jerzy Harłacz powiedział, że być może się odwoła, ale nie ma to dla niego większego znaczenia, bo schronisko „było jest i będzie”.

- Mogę a nie muszę. Ja się liczyłem z tego rodzaju wyrokiem. Natomiast mam gotowy wniosek, zaraz go złożę w Inspekcji Weterynaryjnej, o ponowne zarejestrowanie podmiotu, jako jednostki nadzorowanej. Taki lekarz nie robi łaski, musi mnie zarejestrować w terminie do 30 dni. Z jednej stronie się nakazuje, później nakazuje. Ludzie, żyje w świecie idiotów. Idioci są na stanowiskach - mówi Harłacz.

Alina Andrzejuk, radca prawny Wojewódzkiej Inspekcji Weterynaryjnej w Szczecinie przyznaje po rozprawie, że mimo wyroku niewiele mogą zrobić, żeby schronisko faktycznie przestało funkcjonować.

- Dopóki nie zmienią się przepisy, że schronisko po to aby funkcjonowało, musi być zatwierdzone. Najpierw Powiatowy Lekarz Weterynarii wchodzi na określony teren i sprawdza. W obecnej sytuacji prawnej, każdy może pójść i powiedzieć: chcę zarejestrować schronisko - tłumaczy Andrzejuk.

Jerzy Harłacz jest radnym w Białogardzie. Współpracuje z kilkoma gminami. Samorządowcy chętnie podpisują z nim umowy ze względu na niskie ceny. Obecnie w jego przytułku dla zwierząt przebywa 180 psów.
Obrońcy zwierząt od lat alarmują, że psy w schronisku Harłacza przebywają w fatalnych warunkach. Z tym zgodził się weterynarz, a w uzasadnieniu sąd stwierdził, że Harłacz nie zastosował się nakazów Inspekcji Weterynaryjnej.
Po wyjściu z rozprawy Jerzy Harłacz powiedział, że być może się odwoła, ale nie ma to dla niego większego znaczenia, bo schronisko „było jest i będzie”.
Alina Andrzejuk, radca prawny Wojewódzkiej Inspekcji Weterynaryjnej w Szczecinie przyznaje po rozprawie, że mimo wyroku niewiele mogą zrobić, żeby schronisko faktycznie przestało funkcjonować.

Najnowsze Szczecin Region Polska i świat Sport Kultura Biznes

Autopromocja
Zobacz
Reklama
Zobacz

radioszczecin.tv

Najnowsze podcasty