,,To jest pewnie najbardziej optymistyczna płyta, jaką kiedykolwiek nagrałem. No i bardzo filmowa. Opowiadam na niej dużo obfitych historii. Są także momenty poświęcone smutkowi i śmierci, ale bez tego nie mogłoby przecież być płyty Passengera" - tak o swoim najnowszym albumie opowiada Passenger, czyli tak naprawdę Mike Rosenberg, 30-letni piosenkarz angielski.
Mike Rosenbeg na gitarze nauczył się grać już jako kilkuletnie dziecko. Kiedy miał 17 lat rzucił szkołę, bo chciał grać, po prostu grać i śpiewać swoje piosenki. Parę lat potem założył grupę o nazwie Passenger. Grupa ta wydała tylko jedną płytę, która zresztą nie sprzedała się. Zespół się rozpadł, bo nie było zgody w jakim kierunku muzycznym iść. Większość członków grupy chciała grać komercyjny pop i tu szukać swojej szansy, a Mike Rosenberg wręcz przeciwnie, zupełnie nie był tym zainteresowany. Rozeszli się więc, ale Mike zachował nazwę Passenger dla siebie i od tej pory to jednoosobowy projekt muzyczny.
Mike Rosenbeg na gitarze nauczył się grać już jako kilkuletnie dziecko. Kiedy miał 17 lat rzucił szkołę, bo chciał grać, po prostu grać i śpiewać swoje piosenki. Parę lat potem założył grupę o nazwie Passenger. Grupa ta wydała tylko jedną płytę, która zresztą nie sprzedała się. Zespół się rozpadł, bo nie było zgody w jakim kierunku muzycznym iść. Większość członków grupy chciała grać komercyjny pop i tu szukać swojej szansy, a Mike Rosenberg wręcz przeciwnie, zupełnie nie był tym zainteresowany. Rozeszli się więc, ale Mike zachował nazwę Passenger dla siebie i od tej pory to jednoosobowy projekt muzyczny.