Szwedzka policja, by zapewnić bezpieczeństwo mieszkańców potrzebuje dziesięć razy więcej kamer monitoringu niż obecnie posiada. Problemem są jednak dotychczasowe przepisy.
Teraz policja dysponuje 150 kamerami monitorującymi najbardziej niebezpieczne miejsca w Szwecji. Najwięcej w dzielnicach Sztokholmu, gdzie najczęściej dochodzi do groźnych przestępstw i strzelanin.
- Dzięki kamerom udało się w tych miejscach zmniejszyć aktywność przestępców, a wiele prowadzonych przez nas śledztw zakończyło się sukcesem - powiedział szwedzkiej agencji informacyjnej TT Christoffer Bohman z komisariatu policji w dzielnicy Rinkeby w Sztokholmie.
Policja szacuje, że w ciągu trzech lat potrzeba będzie zamontować w całej Szwecji blisko 1500 kamer. Nie będzie to jednak możliwe, jeśli nie zmienią się dotychczasowe przepisy. Zobowiązują one instytucje państwa, w tym policję, o ubieganie się za każdym razem o pozwolenie na montaż kamer w miejscach publicznych. Wynika to z restrykcyjnego szwedzkiego prawa o ochronie prywatności. Policja domaga się, by była ustawowo zwolniona z tego obowiązku.
- Dzięki kamerom udało się w tych miejscach zmniejszyć aktywność przestępców, a wiele prowadzonych przez nas śledztw zakończyło się sukcesem - powiedział szwedzkiej agencji informacyjnej TT Christoffer Bohman z komisariatu policji w dzielnicy Rinkeby w Sztokholmie.
Policja szacuje, że w ciągu trzech lat potrzeba będzie zamontować w całej Szwecji blisko 1500 kamer. Nie będzie to jednak możliwe, jeśli nie zmienią się dotychczasowe przepisy. Zobowiązują one instytucje państwa, w tym policję, o ubieganie się za każdym razem o pozwolenie na montaż kamer w miejscach publicznych. Wynika to z restrykcyjnego szwedzkiego prawa o ochronie prywatności. Policja domaga się, by była ustawowo zwolniona z tego obowiązku.