Naleśniki z kaszy, schabowy z piekarnika i duszenie bez obsmażania - szczeciński magistrat chce, by przedszkola skorzystały z gotowych jadłospisów, które oferuje jedna z firm. Według urzędników, dania będą wtedy zdrowsze, bo są przygotowane zgodnie z wytycznymi Instytutu Żywności i Żywienia.
Dodatkowo pracownicy HelpFood, bo tak nazywa się projekt, szkolą kucharki. - To tylko propozycja - wyjaśnia Aneta Serdyńska z wydziału oświaty. - Decyzję odnośnie wdrożenia programu pozostawiamy dyrektorom i przedstawicielom rad rodziców.
Zasady są proste. Firma za darmo daje dyrekcji kartę kilkudziesięciu dań. Można je ugotować z powszechnie dostępnych produktów. - Program działa już w przedszkolu miejskim w Stargardzie oraz we Wrocławiu. Posiłki nie są droższe, a stawka żywieniowa nie zmienia się - zapewnia dyrektor spółki, Agata Baryła.
W żywności nie ma barwników ani konserwantów. W kuchni nie wolno też używać gotowych lub półprzetworzonych produktów.
Wszystkie przepisy są opracowane tak, by dania zawierały odpowiednią ilość białka, tłuszczu i węglowodanów, a także zdrowe produkty, których dotąd dzieci nie lubiły. - Przykładowo, kaszę jaglaną przemycamy w naleśnikach. Dzieci je lubią i nawet nie zauważą, że naleśniki są z jakiegoś innego surowca - tłumaczy dietetyk firmy, Dominika Jamioł-Milc.
Rodzice na razie z dystansem podchodzą do pomysłu. Uważają, że dania są zdrowe i nie potrzeba rewolucji w kuchni.
HelpFood zarabia na współpracy z przedszkolami prywatnymi i firmami cateringowymi. Darmowe jadłospisy dla gmin to forma promocji.
Zasady są proste. Firma za darmo daje dyrekcji kartę kilkudziesięciu dań. Można je ugotować z powszechnie dostępnych produktów. - Program działa już w przedszkolu miejskim w Stargardzie oraz we Wrocławiu. Posiłki nie są droższe, a stawka żywieniowa nie zmienia się - zapewnia dyrektor spółki, Agata Baryła.
W żywności nie ma barwników ani konserwantów. W kuchni nie wolno też używać gotowych lub półprzetworzonych produktów.
Wszystkie przepisy są opracowane tak, by dania zawierały odpowiednią ilość białka, tłuszczu i węglowodanów, a także zdrowe produkty, których dotąd dzieci nie lubiły. - Przykładowo, kaszę jaglaną przemycamy w naleśnikach. Dzieci je lubią i nawet nie zauważą, że naleśniki są z jakiegoś innego surowca - tłumaczy dietetyk firmy, Dominika Jamioł-Milc.
Rodzice na razie z dystansem podchodzą do pomysłu. Uważają, że dania są zdrowe i nie potrzeba rewolucji w kuchni.
HelpFood zarabia na współpracy z przedszkolami prywatnymi i firmami cateringowymi. Darmowe jadłospisy dla gmin to forma promocji.