Ministerstwo Obrony Narodowej zbada sprawę wdowy po żołnierzu z 5. Pułku Inżynieryjnego w szczecińskich Podjuchach. Po interwencji Radia Szczecin MON chce sprawdzić, czy komisja lekarska słusznie uznała, że śmierć wojskowego nie miała związku ze służbą.
- Ze względu na depresję lękową po ekstremalnych przeżyciach po misji psychiatra skierował go na terapię - mówi pani Renata.
Wojskowa Komisja Lekarska orzekła, że śmierć żołnierza nie miała związku ze służbą. To oznacza, że wdowie nie przysługuje odszkodowanie. Nie może też zajmować mieszkania służbowego, w którym mieszkała z mężem.
Po naszej interwencji sprawą zajął się poseł Stanisław Wziątek z sejmowej Komisji Obrony Narodowej. Efektem jest decyzja i pismo z resortu.
- Ten dokument to dla mnie wielka nadzieja. Jestem wdzięczna Radiu Szczecin i panu posłowi Wziątkowi. Będę walczyć o honor mojego męża, dopóki moje serce będzie biło - mówi kobieta.
Resort chce, by szef służby zdrowia Wojska Polskiego zbadał okoliczności śmierci żołnierza.
W piśmie przesłanym przez MON czytamy m.in. że "zachodzą uzasadnione wątpliwości, czy samobójstwo żołnierza nie nastąpiło w warunkach stresu bojowego. Bo po powrocie z misji plutonowy był leczony psychiatrycznie".