Imprezy alkoholowe na Nawigatorze XXI to codzienność. Ważne, żeby nie dać się złapać - tak twierdzą studenci Akademii Morskiej w Szczecinie, którzy odbywali tam praktyki. O "zakrapianych" imprezach na statku mówią też zaniepokojeni rodzice.
- To normalne, że zdarzają się imprezy. Jak jest się cicho i jest się w porządku, to nikt nie robi żadnych problemów. Pretensje zaczynają się wtedy, kiedy ktoś stwarza problemy albo zagrożenie dla innych - mówią żacy.
Studenci twierdzą też, że na pokładzie upijają się nie tylko oni. - Zdarza się, że oficerowie też czasami piją piwko - dodają.
W nocy z poniedziałku na wtorek jeden ze studentów miał wypadek na pokładzie Nawigatora XXI. Przechodząc z jednego pomieszczenia do drugiego, rozbił sobie głowę.
Mama studentki, która obecnie odbywa praktyki na statku "AeMki" twierdzi, że to nie jedyny epizod. - Córka została zaatakowana przez dwie pijane koleżanki - opowiada kobieta.
Władze uczelni potwierdzają jedynie, że na Nawigatorze doszło do wypadku, w którym student rozbił sobie głowę. Dementują wszelkie informacje o imprezach i bójkach na statku. W czwartek rano odmówiły nam oficjalnego komentarza w tej sprawie.
Po południu rzeczniczka Akademii Morskiej, Bogna Bartkiewicz przesłała do naszej redakcji oświadczenie dotyczące wydarzeń na statku. Publikujemy je w całości (pisownia oryginalna):
"W związku z informacjami, dotyczącymi zajść na pokładzie statku oświadczamy, że sprawa dotycząca kłótni pomiędzy studentami jest poddawana wnikliwej analizie zgodnie z wewnętrznymi procedurami i regulaminami uczelni.
Uczestnicy zajścia, decyzją władz uczelni, zostali zmustrowani ze statku do czasu wyjaśnienia sprawy. Celem takiej decyzji jest zachowanie bezstronności i sprawiedliwej oceny sytuacji oraz nieforowanie wyroków przed szczegółowym zbadaniem przebiegu zajścia tak, by żadna z zainteresowanych osób nie była poszkodowana. Sprawa została przekazana do wyjaśnienia uczelnianemu rzecznikowi dyscyplinarnemu ds. studentów z możliwością zbadania jej przez komisję dyscyplinarną ds. studentów.
W obecnej sytuacji władze uczelni podjęły wszystkie dostępne środki, by odnieść się wyłącznie do faktów, zbadać zajście i wyciągnąć z niego konsekwencje. Jednocześnie chcemy z całą mocą podkreślić, że informacje o rzekomo pijanej załodze statku są nieprawdziwe, bezpodstawne i naruszają dobra osobiste oficerów.
W kwestii picia alkoholu przez studentów informujemy, że każdy student mustrując na statek podpisuje oświadczenie, mówiące o tym, że na statku obowiązuje zakaz spożywania alkoholu. Składając swój podpis pod oświadczeniem zobowiązuje się tym samym do przestrzegania tych zasad. Każda osoba będąca świadkiem takich zachowań ma obowiązek poinformować o tym dowództwo statku. Nigdy dotąd nie zgłoszono takich incydentów ani osobom odpowiedzialnym bezpośrednio za funkcjonowanie statku, ani władzom uczelni.
Wyrażamy nadzieję, że także uczestnikom zajścia – osobom pełnoletnim, świadomym i zobowiązanym do ponoszenia odpowiedzialności za swoje czyny – zależy na merytorycznym i sprawnym wyjaśnieniu sprawy.
Jednocześnie informujemy, że jakiekolwiek inne relacje nt. zajścia mają charakter prywatny i emocjonalny, i nie mają związku z oficjalnym stanowiskiem uczelni w powyższej sprawie. Mając na względzie dobro uczestników zajścia uczelnia nie będzie go komentować do czasu jego wyjaśnienia i zakończenia.
Zwracamy również uwagę na fakt, że zdarzenie dotyczące studenta, który zranił się przechodząc przez gródź, nie ma zupełnie związku ze sprawą przedstawioną powyżej."