Służby ratownicze oraz policjanci od rana badali dno Zalewu i sprawdzali, w jaki sposób można wyciągnąć awionetkę.

- W miejscu, gdzie leży wrak jest jednak bardzo płytko - ok. 1,5 metra głębokości i nie wpłynie tam żaden ciężki sprzęt - tłumaczą funkcjonariusze. - Ponadto samolot jest całkowicie zniszczony. Sprzętem, którym dysponujemy, nie jesteśmy w stanie wydobyć tak małych części.

Nie wiadomo więc czy akcja wydobycia wraku rozpocznie się już we wtorek, czy dopiero w kolejnych dniach.

Do katastrofy doszło w sobotę wieczorem. Niemiecki samolot ultralekki wystartował z lotniska w Heringsdorfie. Ok. godz. 22, niedaleko miejscowości Altwarp oraz Nowego Warpna, zniknął z ekranów radarów.

W niedzielę przez kilka godzin szukały go niemieckie i polskie służby ratownicze. W końcu odnalazły maszynę w wodach Zalewu Szczecińskiego. Wrak leży ok. 200 metrów od brzegu w rejonie miejscowości Garz.

W poniedziałek służby znalazły też ciało 58-letniego pilota awionetki. Dochodzenie w sprawie śmierci mężczyzny prowadzi policja kryminalna z Anklam.