SOR w szpitalu w Drawsku Pomorskim zostanie bez kontraktu z Narodowym Funduszem Zdrowia - informuje rzeczniczka NFZ w Szczecinie.
Zamiast Szpitalnego Oddziału Ratunkowego, placówka będzie miała zwykłą izbę przyjęć.
To oznacza mniej lekarzy specjalistów na dyżurach, co może skończyć się dłuższymi kolejkami. Oczywiście nadal będą przyjmowani pacjenci, którzy wymagają natychmiastowej pomocy.
Jak mówi Małgorzata Koszur rzeczniczka Zachodniopomorskiego Oddziału NFZ w Szczecinie, w Szpitalnym Oddziale Ratunkowym pracuje za mało specjalistów.
- Rozwiązanie umowy następuje na dzień 17 kwietnia 2015 roku bez zachowania okresu wypowiedzenia z uwagi na udzielanie świadczeń w sposób i warunkach nieodpowiadających wymogom SOR-u, a także niewykonanie przez świadczeniodawcę zaleceń pokontrolnych - tłumaczy Koszur.
Prezes spółki "Szpitale Polskie", która zarządza placówką - Monika Podziewska - jest zaskoczona decyzją. - Wyprostowaliśmy wszystkie rzeczy, uzupełniliśmy kadrę. Była to sytuacja przejściowa i trudna, o czym informowaliśmy NFZ - tłumaczy Podziewska.
Dodaje, że zarzuty są nieuzasadnione. - Zamierzamy walczyć o Szpitalny Oddział Ratunkowy. Będziemy dalej odwoływać się od decyzji dyrektora Zachodniopomorskiego Oddziału Narodowego Funduszu Zdrowia - mówi Podziewska.
Problemy szpitala zaczęły się kilka miesięcy temu. Pod koniec lutego z placówki odeszło kilkunastu lekarzy, a pacjenci mieli być ewakuowani. Przeniesienie ostatecznie wstrzymał zarząd, który zapewnił, że braki kadrowe uzupełni, a szpital będzie funkcjonował normalnie.
To oznacza mniej lekarzy specjalistów na dyżurach, co może skończyć się dłuższymi kolejkami. Oczywiście nadal będą przyjmowani pacjenci, którzy wymagają natychmiastowej pomocy.
Jak mówi Małgorzata Koszur rzeczniczka Zachodniopomorskiego Oddziału NFZ w Szczecinie, w Szpitalnym Oddziale Ratunkowym pracuje za mało specjalistów.
- Rozwiązanie umowy następuje na dzień 17 kwietnia 2015 roku bez zachowania okresu wypowiedzenia z uwagi na udzielanie świadczeń w sposób i warunkach nieodpowiadających wymogom SOR-u, a także niewykonanie przez świadczeniodawcę zaleceń pokontrolnych - tłumaczy Koszur.
Prezes spółki "Szpitale Polskie", która zarządza placówką - Monika Podziewska - jest zaskoczona decyzją. - Wyprostowaliśmy wszystkie rzeczy, uzupełniliśmy kadrę. Była to sytuacja przejściowa i trudna, o czym informowaliśmy NFZ - tłumaczy Podziewska.
Dodaje, że zarzuty są nieuzasadnione. - Zamierzamy walczyć o Szpitalny Oddział Ratunkowy. Będziemy dalej odwoływać się od decyzji dyrektora Zachodniopomorskiego Oddziału Narodowego Funduszu Zdrowia - mówi Podziewska.
Problemy szpitala zaczęły się kilka miesięcy temu. Pod koniec lutego z placówki odeszło kilkunastu lekarzy, a pacjenci mieli być ewakuowani. Przeniesienie ostatecznie wstrzymał zarząd, który zapewnił, że braki kadrowe uzupełni, a szpital będzie funkcjonował normalnie.