Dobra wiadomość dla mieszkańców kamienicy w centrum Szczecina. Węża ze strychu złapał we wtorek miejski łowczy.
Węża w ubiegły piątek znaleźli kominiarze, ale - jak mówili mieszkańcy - uciekli w popłochu. Przyjechał łowczy, ale wąż schował się. Udało się go złapać we wtorek.
Okazało się, że był to metrowy Natrix natrix, czyli po prostu zaskroniec.
Rano zauważył go na strychu pracownik firmy kominiarskiej Ryszard Kaczorowski.
- Taki śliczny, piękny, koloru stalowo-szarego. Miał rozwidlony języczek, uśmiechał się do mnie, więc go delikatnie przemieściłem - opowiada.
Pan Ryszard natychmiast powiadomił służby. Najpierw przyjechali strażnicy miejscy, potem łowczy Ryszard Czaraszkiewicz.
- Biedny już wysuszony jest. Teraz trafi na bagno na Głębokie. Z metr ma - mówi łowczy.
Mieszkańcy kamienicy odetchnęli z ulgą. - Wąż wywieziony? No i dobrze. Będzie spokój - przyznają.
Wciąż nie wiadomo, jak wąż trafił na strych i jak długo tam przebywał.
Zaskroniec nie jest jadowity. W Polsce można go spotkać najczęściej w niedalekiej odległości od zbiorników wodnych.
Okazało się, że był to metrowy Natrix natrix, czyli po prostu zaskroniec.
Rano zauważył go na strychu pracownik firmy kominiarskiej Ryszard Kaczorowski.
- Taki śliczny, piękny, koloru stalowo-szarego. Miał rozwidlony języczek, uśmiechał się do mnie, więc go delikatnie przemieściłem - opowiada.
Pan Ryszard natychmiast powiadomił służby. Najpierw przyjechali strażnicy miejscy, potem łowczy Ryszard Czaraszkiewicz.
- Biedny już wysuszony jest. Teraz trafi na bagno na Głębokie. Z metr ma - mówi łowczy.
Mieszkańcy kamienicy odetchnęli z ulgą. - Wąż wywieziony? No i dobrze. Będzie spokój - przyznają.
Wciąż nie wiadomo, jak wąż trafił na strych i jak długo tam przebywał.
Zaskroniec nie jest jadowity. W Polsce można go spotkać najczęściej w niedalekiej odległości od zbiorników wodnych.