Lokatorzy bloku przy ulicy Ledóchowskiego w Szczecinie, w którym w sobotę nad ranem wybuchł gaz, powrócili do swoich mieszkań.
Na miejscu byli pracownicy Zarządzania Kryzysowego i Ochrony Ludności Urzędu Miasta.
Jak mówi dyrektor tego wydziału Witold Daniłkiewicz, zarządca bloku ze spółdzielni mieszkaniowej "Bryza" zapewnił, że dysponuje czterema mieszkaniami zastępczymi dla poszkodowanych rodzin, jednak to od nich zależy czy skorzystają z pomocy.
Najbardziej zniszczone jest mieszkanie, w którym wybuchł gaz oraz lokale, które znajdowały się nad i pod nim. Niektóre mieszkania są zalane, inne mają zniszczone drzwi. Na razie w bloku nie ma prądu i gazu. Przywracanie mediów może potrwać kilka dni.
Na miejscu oględziny oprócz mundurowych prowadzą też inspektorzy z nadzoru budowlanego.
W sobotę ok. 5 rano w jednym z mieszkań w bloku na osiedlu Reda wybuchł gaz. Pożar gasiło osiem zastępów straży. Ewakuowano łącznie 150 lokatorów.
Sześć osób trafiło do szpitali. Najciężej poszkodowana jest właścicielka mieszkania, w którym doszło do wybuchu. 75-letnia kobieta ma poparzone ciało i drogi oddechowe. Oprócz niej pogotowie zabrało pięć innych osób, w tym dwoje dzieci. Ich stan jest dobry. Ratownicy podejrzewali zatrucie czadem.
Jak mówi dyrektor tego wydziału Witold Daniłkiewicz, zarządca bloku ze spółdzielni mieszkaniowej "Bryza" zapewnił, że dysponuje czterema mieszkaniami zastępczymi dla poszkodowanych rodzin, jednak to od nich zależy czy skorzystają z pomocy.
Najbardziej zniszczone jest mieszkanie, w którym wybuchł gaz oraz lokale, które znajdowały się nad i pod nim. Niektóre mieszkania są zalane, inne mają zniszczone drzwi. Na razie w bloku nie ma prądu i gazu. Przywracanie mediów może potrwać kilka dni.
Na miejscu oględziny oprócz mundurowych prowadzą też inspektorzy z nadzoru budowlanego.
W sobotę ok. 5 rano w jednym z mieszkań w bloku na osiedlu Reda wybuchł gaz. Pożar gasiło osiem zastępów straży. Ewakuowano łącznie 150 lokatorów.
Sześć osób trafiło do szpitali. Najciężej poszkodowana jest właścicielka mieszkania, w którym doszło do wybuchu. 75-letnia kobieta ma poparzone ciało i drogi oddechowe. Oprócz niej pogotowie zabrało pięć innych osób, w tym dwoje dzieci. Ich stan jest dobry. Ratownicy podejrzewali zatrucie czadem.