W spotkaniu wzięło udział kilkadziesiąt osób, głównie Polaków żyjących w USA. Aleksander Doba opowiadał o swoich dotychczasowych wyprawach i najbliższym wyzwaniu.

- W poniedziałek przyjechałem do Waszyngtonu. Tu mieszka mój przyjaciel Piotr i u niego po raz pierwszy od miesiąca zobaczyłem swój kajak. Stał u niego na podwórku. Cały wtorek pracowałem przy nim, bo w Policach na "hura" pakowałem moje wyposażenie. Starałem się to uporządkować i przygotować miejsce na żywność. Nie mam wiele czasu, nie umawiam się na żadne spotkania. Wyjątkiem była wizyta w ambasadzie - opowiada Doba.

Sadie Quarrier, starszy fotoedytor "National Geographic" powiedziała, że Doba jest inspiracją dla wszystkich. Podkreślała, że energia i konsekwencja w dokonywaniu rzeczy niemożliwych policzanina jest imponująca.

- Warto otaczać się ludźmi takimi jak Olek, ponieważ pomagają ci pokonać twoje własne słabości. Kiedy myślisz sobie: czy mogę przebiec więcej kilometrów lub czy mogę zrobić jakąkolwiek inną rzecz, myśl o tym, co on zrobił i ile musiał przejść by osiągnąć swój cel, inspiruje nas do bycia lepszymi ludźmi - mówiła Quarrier.

Dodajmy, że Doba uzyskał tytuł podróżnika 2015 roku National Geographic.

Aleksander Doba, kajakarz z Polic, w niedzielę 29 maja wypłynie w swoją trzecią samotną wyprawę kajakiem przez Atlantyk. Tym razem z Ameryki Północnej do Europy. Przed nim prawie sześć tysięcy kilometrów. Finał wyprawy zaplanowany jest po ponad trzech miesiącach w Lizbonie. Podróżnik chciałby świętować tam swoje 70 urodziny. Doba pokonał już w kajaku łącznie 96 tysięcy kilometrów.

Relacje z ekspedycji będzie można usłyszeć na naszej antenie w programie "Doba w Godzinę" w każdą sobotę o 17 oraz na naszej stronie internetowej.