Zachodniopomorscy celnicy boją się utraty pracy. W czwartek wyszli na ulice i na blisko dwie godziny zablokowali drogę krajową nr 13. Funkcjonariusze sprzeciwiają się planowanej reformie, która ma połączyć służbę celną z tą podatkową. Po zmianach celnicy trafiliby więc do Krajowej Administracji Skarbowej.
Protest na krajowej "trzynastce" niedaleko Smętowic rozpoczął się ok. godz. 16, a zakończył ok. 17.30. Kierowcy, którzy stanęli tam w długim korku, bardzo szybko stracili cierpliwość.
- Nie idzie kraść, to teraz strajk? Niech jadą do Warszawy, a nie tutaj przeszkadzają. Spieszę się, żeby odebrać dziecko z przedszkola - denerwował się jeden z kierowców. - Powinni iść pod ratusz, a nie blokować drogę - mówił następny.
- Oni nic nie robią, tylko pieniądze biorą, a teraz bronią posad, bo minister finansów zabiera im stanowiska i połowa ludzi pójdzie szukać nowej pracy - komentował kolejny kierowca.
Zdaniem samych celników, nie ma żadnych gwarancji, że wszyscy funkcjonariusze znajdą zatrudnienie w nowej instytucji.
- Mamy rodziny, musimy z czegoś żyć, a niestety cała ta sytuacja z likwidacją służby celnej powoduje, że najnormalniej w świecie żyjemy w strachu. Dąży się do likwidacji służby celnej jako takiej, dlatego chcieliśmy zwrócić uwagę na naszą sytuację. Jesteśmy mundurowi, a ciągle nam się wmawia, że jesteśmy umundurowani - mówili protestujący.
- Możemy mieć zlikwidowane miejsca pracy. Jest projekt likwidacji naszej służby. Chcemy też mieć prawa służb mundurowych. Były obiecanki i nic nie mamy. Pracowaliśmy na tej granicy po nocach, a teraz chce się nam wmówić, że jesteśmy niepotrzebni - dodawała jedna z celniczek.
Reforma miałaby zostać wprowadzona 1 stycznia przyszłego roku. Na razie prace nad nią zostały wstrzymane na czas wakacji. Rząd zapowiada jednak, że proces wdrożenia nowej ustawy ruszy we wrześniu.
- Nie idzie kraść, to teraz strajk? Niech jadą do Warszawy, a nie tutaj przeszkadzają. Spieszę się, żeby odebrać dziecko z przedszkola - denerwował się jeden z kierowców. - Powinni iść pod ratusz, a nie blokować drogę - mówił następny.
- Oni nic nie robią, tylko pieniądze biorą, a teraz bronią posad, bo minister finansów zabiera im stanowiska i połowa ludzi pójdzie szukać nowej pracy - komentował kolejny kierowca.
Zdaniem samych celników, nie ma żadnych gwarancji, że wszyscy funkcjonariusze znajdą zatrudnienie w nowej instytucji.
- Mamy rodziny, musimy z czegoś żyć, a niestety cała ta sytuacja z likwidacją służby celnej powoduje, że najnormalniej w świecie żyjemy w strachu. Dąży się do likwidacji służby celnej jako takiej, dlatego chcieliśmy zwrócić uwagę na naszą sytuację. Jesteśmy mundurowi, a ciągle nam się wmawia, że jesteśmy umundurowani - mówili protestujący.
- Możemy mieć zlikwidowane miejsca pracy. Jest projekt likwidacji naszej służby. Chcemy też mieć prawa służb mundurowych. Były obiecanki i nic nie mamy. Pracowaliśmy na tej granicy po nocach, a teraz chce się nam wmówić, że jesteśmy niepotrzebni - dodawała jedna z celniczek.
Reforma miałaby zostać wprowadzona 1 stycznia przyszłego roku. Na razie prace nad nią zostały wstrzymane na czas wakacji. Rząd zapowiada jednak, że proces wdrożenia nowej ustawy ruszy we wrześniu.
Zdaniem samych celników, nie ma żadnych gwarancji, że wszyscy funkcjonariusze znajdą zatrudnienie w nowej instytucji.