Zamachu w Berlinie można było uniknąć - twierdzi berliński minister spraw wewnętrznych. Jak informuje Polska Agencja Prasowa, Andreas Geisel powiadomił prokuraturę o udaremnieniu ścigania Anisa Amriego. Według niego, mogło dojść do sfałszowania dokumentów w prowadzonym wobec Tunezyjczyka śledztwie.
Samo to było, według Adreasa Geisela, powodem do zatrzymania przyszłego zamachowca. Według berlińskiego ministra spraw wewnętrznych, treść dokumentu i data jego powstania mogły zostać zmienione już po zamachu. W ten sposób funkcjonariusze landowego urzędu kryminalnego mieli próbować ukryć swój błąd.
Do tej pory śledczy przyjmowali wersję, że Tunezyjczyk handlował tylko niewielkimi ilościami narkotyków, przez co nie mógł być zatrzymany. Jeżeli jednak zajmował się tym zawodowo, na kilka tygodni przed zamachem mógł zostać aresztowany, co zapobiegłoby tragedii.
Anis Amri 19 grudnia 2016 roku porwał ciężarówkę, zastrzelił jej polskiego kierowcę i wjechał w jarmark świąteczny, zabijając kolejnych 11 osób.
Oprócz niemieckiej Prokuratury Federalnej, śledztwo w sprawie zamachu prowadzi także polska Prokuratura Krajowa.