Proceder ten od lat uprawiany jest na nadmorskich deptakach. Pod pretekstem gry oszukiwane są kolejne osoby, a jednorazowe przegrane wynoszą po kilka tysięcy złotych.
Uliczny hazard w myśl prawa jest jedynie wykroczeniem, za które maksymalna grzywna wynosi pięć tysięcy złotych. A to jedynie ułamek tego, co dziennie potrafią zarobić organizatorzy gry w "trzy kubki". Skoro kary nie są w stanie odstraszyć przed organizacją gry, to kołobrzeski magistrat wspólnie z miejscową policją postanowił ostrzegać przed oszustami.
- W ramach informacji o tym zagrożeniu wydrukowaliśmy 50 tysięcy ulotek - informuje Dariusz Hoc, komendant kołobrzeskiej policji.
- Żeby uświadomić turystów, bo to głównie oni grają. W to się nie wygra, tu nie ma przypadku żeby ktoś wygrał. Takie ulotki będziemy rozmieszczać na recepcjach hoteli i ośrodków - mówi Hoc.
W magistracie usłyszeliśmy również, że także urzędnicy pojawią się z ulotkami na najpopularniejszych deptakach.
Z policyjnych statystyk wynika, że w każdym tygodniu zgłaszane są minimum dwa przypadki utraty pieniędzy w wyniku ulicznej gry. Zdaniem policji, większość przypadków nie jest jednak zgłaszana, a ofiary oszustów wstydzą się przyznać, że dały sobie w ten sposób wyczyścić portfele.
- W ramach informacji o tym zagrożeniu wydrukowaliśmy 50 tysięcy ulotek - informuje Dariusz Hoc, komendant kołobrzeskiej policji.
- Żeby uświadomić turystów, bo to głównie oni grają. W to się nie wygra, tu nie ma przypadku żeby ktoś wygrał. Takie ulotki będziemy rozmieszczać na recepcjach hoteli i ośrodków - mówi Hoc.
W magistracie usłyszeliśmy również, że także urzędnicy pojawią się z ulotkami na najpopularniejszych deptakach.
Z policyjnych statystyk wynika, że w każdym tygodniu zgłaszane są minimum dwa przypadki utraty pieniędzy w wyniku ulicznej gry. Zdaniem policji, większość przypadków nie jest jednak zgłaszana, a ofiary oszustów wstydzą się przyznać, że dały sobie w ten sposób wyczyścić portfele.