Reporterka Polskiego Radia Anna Rokicińska została obezwładniona we własnym domu przez radomską policję. Funkcjonariusze weszli bez pukania i trzymali ją skutą w kajdankach.
Mimo, że nie mieli nakazu przeprowadzili rewizję. Po trzech godzinach okazało się, że pomylili adresy.
Wszystko odbywało się przy płaczących dzieciach, jak opowiada Anna Rokicińska.
- Zakuli mnie przy dzieciach w kajdanki, prawie na ziemię, wyrzucono mi wszystkie rzeczy z szafy, zrobiono tam kipisz potworny, naniesiono błoto do domu, przeszukano cały dom. Dzieci się oczywiście rozpłakały, mieliśmy wychodzić i jechać do Radomia na Komendę Wojewódzką, ale przyszedł pan i powiedział, że to jest pomyłka - powiedziała Anna Rokicińska.
Policjanci nie znali nazwiska poszukiwanej osoby. Wiedzieli tylko, że ma na imię Anna i mieszka w okolicy w remontowanym domu. Nie mieli też nakazu przeszukania.
Rzeczniczka Komendy Wojewódzkiej Policji w Radomiu Katarzyna Kucharska informuje, że wszczęte zostało postępowanie wyjaśniające.
- Trudno mi się ustosunkować do jakby osobistych zachowań policjantów, ale aby upewnić się czy wszystko było prawidłowo, na tę chwilę wskazuje, że wszystko przebiegało tak jak należy. Dla wyjaśnienia tej sprawy decyzją komendanta wojewódzkiego policji w Radomiu wszczęte zostało w tej sprawie postępowanie wyjaśniające - powiedziała Katarzyna Kucharska.
Policjanci uczestniczący w akcji, gdy okazało się, że jest ona pomyłką, przeprosili za swoje zachowanie.
Wszystko odbywało się przy płaczących dzieciach, jak opowiada Anna Rokicińska.
- Zakuli mnie przy dzieciach w kajdanki, prawie na ziemię, wyrzucono mi wszystkie rzeczy z szafy, zrobiono tam kipisz potworny, naniesiono błoto do domu, przeszukano cały dom. Dzieci się oczywiście rozpłakały, mieliśmy wychodzić i jechać do Radomia na Komendę Wojewódzką, ale przyszedł pan i powiedział, że to jest pomyłka - powiedziała Anna Rokicińska.
Policjanci nie znali nazwiska poszukiwanej osoby. Wiedzieli tylko, że ma na imię Anna i mieszka w okolicy w remontowanym domu. Nie mieli też nakazu przeszukania.
Rzeczniczka Komendy Wojewódzkiej Policji w Radomiu Katarzyna Kucharska informuje, że wszczęte zostało postępowanie wyjaśniające.
- Trudno mi się ustosunkować do jakby osobistych zachowań policjantów, ale aby upewnić się czy wszystko było prawidłowo, na tę chwilę wskazuje, że wszystko przebiegało tak jak należy. Dla wyjaśnienia tej sprawy decyzją komendanta wojewódzkiego policji w Radomiu wszczęte zostało w tej sprawie postępowanie wyjaśniające - powiedziała Katarzyna Kucharska.
Policjanci uczestniczący w akcji, gdy okazało się, że jest ona pomyłką, przeprosili za swoje zachowanie.