Sześć tygodni temu do szpitala trafiła mała Aleksandra. Operowana była dzień po porodzie. Wszystko było możliwe dzięki temu, że do Szczecina przyjechał profesor Dariusz Patkowski z Wrocławia, który ma na koncie wiele takich operacji.

- Zabiegi torakoskopowe mają inną specyfikę i wymagają kogoś z większym doświadczeniem - mówi dr Ireneusz Pudło, kierownik oddziału chirurgii dziecięcej. - My wykonujemy zabiegi laparoskopowe od wielu lat i chcemy rozpocząć też takie zabiegi u noworodków. W związku z tym szkolimy się, jeździmy do Wrocławia albo pan profesor przyjeżdża do nas.

Jak przyznają rodzice małej Oli, to był wielki stres, bo przed porodem nie wiedzieli, że ich dziecko jest chore. - Wszystko poszło tak szybko i sprawnie, że nawet nie zdążyliśmy się zorientować. Szliśmy do córki w odwiedziny, a oni już wracali z zabiegu - opowiada tata dziewczynki Paweł Przepióra. - Córka jest zdrowa, silna, szczęśliwa. Doszła do siebie. Chciałbym powiedzieć przyszłym rodzicom, którzy spotkają się z czymś takim, że mogą być spokojni. Nie wygląda to wcale tak strasznie jak można na przykład przeczytać o tym w internecie.

Dzięki tej metodzie dziewczynka nie będzie miała dużych blizn. W piątek Ola wyjdzie ze szpitala. Przez najbliższe miesiące będzie pod opieką lekarzy. Każdego roku szpital w Zdrojach przyjmuje od kilku do kilkunastu takich przypadków.