Zabójstwo, a nie wypadek - pod takim kątem prowadzone jest śledztwo w sprawie zwłok znalezionych w wąwozie na południu Meksyku. Ciało nie zostało do tej pory oficjalnie zidentyfikowane. Potrzebne są do tego badania genetyczne. Pomoc zaproponowali genetycy z PUM-u.
Jak mówi siostra podróżnika Izabela Schmidtke, "pojawiły się nowe fakty". - Prokurator potwierdził, że ciało mojego brata nie ma głowy. Został już tam pochowany. Prokurator zamierza ekshumować ciało mojego brata i przewieźć do jakiegoś miasta, w którym jest możliwe wykonanie specjalistycznych badań - tłumaczy Schmidtke.
- Nie jestem pewna, czy ciało znalezione w Meksyku to mój brat - mówi siostra. Pomoc zaproponowali genetycy z PUM-u. Naukowcy za darmo pobrali materiał genetyczny od Izabeli Schmidtke - siostry Krzysztofa Chmielewskiego - podróżnika z Gryfina, który prawdopodobnie zginął w Meksyku.
Kobieta do tej pory nie miała możliwości identyfikacji zwłok. - Chcemy pomóc - mówi dr Andrzej Ossowski, kierownik Zakładu Genetyki Sądowej w Szczecinie. - Proces jest bardzo skomplikowany. Pierwszym etapem po pobraniu tego materiału jest wyizolowanie DNA, później to DNA namnażamy i tworzymy tzw. genetyczny odcisk palca.
Jak mówi Pani Izabela, jeszcze nie wiadomo, czy materiał genetyczny zostanie wysłany do Meksyku czy badania będzie można przeprowadzić w Polsce.
- Konsul nie był w stanie nic powiedzieć na ten temat. Jeszcze nie zdążył się zorientować jak to miałoby wyglądać, natomiast pan doktor poprosił mnie, żebym go skontaktowała z panem konsulem. Może panowie porozmawiają i konsul będzie wiedział co ma robić - mówi pani Izabela.
Krzysztof Chmielewski jechał rowerem z Kanady do Argentyny. Zaginął w połowie kwietnia. Początkowo strona meksykańska utrzymywała, że ciało znalezione w głębokim wąwozie znalazło się tam na skutek wypadku.