Radio SzczecinRadio Szczecin » Region
reklama
Zobacz
autopromocja
Zobacz
reklama
Zobacz
reklama
Zobacz

Prokurator sprawdzi, czy osoby odpowiedzialne za bezpieczeństwo na plaży dopuściły się zaniedbań. Fot. Paweł Breszka
Prokurator sprawdzi, czy osoby odpowiedzialne za bezpieczeństwo na plaży dopuściły się zaniedbań. Fot. Paweł Breszka
Teraz prokurator sprawdzi, czy osoby odpowiedzialne za bezpieczeństwo na plaży dopuściły się zaniedbań - mówi mecenas Paweł Zacharzewski. Fot. Przemysław Polanin [Radio Szczecin]
Teraz prokurator sprawdzi, czy osoby odpowiedzialne za bezpieczeństwo na plaży dopuściły się zaniedbań - mówi mecenas Paweł Zacharzewski. Fot. Przemysław Polanin [Radio Szczecin]
Adwokat wynajęty przez rodziców trójki dzieci, które utonęły w Bałtyku na wysokości Darłówka Zachodniego złożył w koszalińskiej prokuraturze zawiadomienie o możliwości popełnienia przestępstwa.
We wtorek, w Darłówku utopiła się 11-latka oraz jej bracia - 13 i 14-latek. W piątek w kanale portowym w Darłówku odnaleziono ciało poszukiwanej dziewczynki. 14-latka udało się wydobyć jeszcze tego samego dnia, ale niestety zmarł w szpitalu. Jedno z dzieci wciąż uznane jest za zaginione. W sobotę ratownicy zachodniopomorskiego WOPR-u wznawiają poszukiwania chłopca. Akcja rozpocznie się po godzinie 13.

Ciało dziewczynki zauważyła pasażerka statku wycieczkowego. - Na miejsce popłynął
patrol Straży Granicznej, pojawili się też ratownicy WOPR-u - powiedział Łukasz Kamiński z Centrum Koordynacji Ratownictwa Wodnego w Szczecinie. - Dostaliśmy zgłoszenie, że w Darłówku przy ulicy Wschodniej dryfuje ciało zaginionej dziewczynki. Na miejsce zostały skierowane służby ratunkowe WOPR-u, Państwowej Straży Pożarnej i oddziały Policji. Nie mogę wiele więcej powiedzieć ze względu na dobro śledztwa.

Na miejscu jest prokurator. Ratownicy nie odnaleźli ciała zaginionego 13-latka, brata dziewczynki. Poszukiwania na morzu były prowadzone czwarty dzień. Ratownicy przeszukali obszar od Jarosławca do Dąbek.

- Teraz prokurator sprawdzi, czy osoby odpowiedzialne za bezpieczeństwo na plaży dopuściły się zaniedbań - mówi mecenas Paweł Zacharzewski. - Rodzice dzieci mają szereg zastrzeżeń do akcji ratowniczej, która została podjęta. Uważają, że nie wszystko było tam jak należy. Chcą, żeby organy do tego powołane wnikliwie tę sprawę z każdej strony zbadały.

Do tragedii doszło we wtorek. Według ustaleń policji, matka z trójką dzieci kąpała się na niestrzeżonym odcinku plaży - niedaleko falochronu. Kiedy wyszła na chwilę z wody - fala miała porwać dzieci - 11, 12 i 14-letnie. Najstarsze dziecko - chłopca - ratownicy wyciągnęli z wody, ale niestety nie udało się go uratować.

- Każdy, kto był na plaży w Darłówku wie, że odległość pomiędzy falochronem, a najbliższym stanowiskiem ratownika to niecałe 95 metrów. Dramat rozegrał się na tym dystansie i kwestia czy to była plaża strzeżona czy niestrzeżona to kwestia metrów. Jakie znaczenie mają te metry wobec życia? - pyta Zacharzewski.

Tego dnia nad kąpieliskiem miała również powiewać czerwona flaga. Prokuratura w Koszalinie prowadzi również osobne postępowanie w sprawie nieumyślnego spowodowania śmierci dzieci. Przesłuchani byli rodzice.
Ciało dziewczynki zauważyła pasażerka statku wycieczkowego. - Na miejsce popłynął patrol Straży Granicznej, pojawili się też ratownicy WOPR - powiedział Łukasz Kamiński z Centrum Koordynacji Ratownictwa Wodnego w Szczecinie.
Relacja Anny Łukaszek.
- Teraz prokurator sprawdzi, czy osoby odpowiedzialne za bezpieczeństwo na plaży dopuściły się zaniedbań - mówi mecenas Paweł Zacharzewski.
- Każdy, kto był na plaży w Darłówku wie, że odległość pomiędzy falochronem, a najbliższym stanowiskiem ratownika to niecałe 95 metrów. Mówi mecenas Paweł Zacharzewski.

10 komentarzy

Metry mają takie znaczenie, że każdy, kto umie czytać, wie, co oznacza słowo „niestrzeżona” i jakie niesie konsekwencje. Nie można zrzucać odpowiedzialności na innych, wybielając siebie.
Paranoja, jakaś hiena chce zaistnieć.
Dranstwo i bezczelność!
Dokładnie. Plaża niestrzeżona, czerwona flaga... Mama na plaży.
Niby moze i matka nie powinna w niestrzezonym miejscu tym bardziej gdzie byl zakaz kapieli-przebywac z dziecmi ale nie mozna jej teraz wszystkim obarczac poniewaz poniosla najwieksza kare ze wszystkich czyli strate dzieci :( bardzo przykre to jest.Sama jestem matka czworga dzieci i szczescie w nieszczesciu przewrazliwiona,nigdy bym nie pozwolila kapac sie dzieciom tam gdzie obowiazuje zakaz.Z drugiej strony poniekad rozumiem matke-przyjechali z daleka chcieli zobaczyc morze i zdarzyla sie tragedia ktora zostanie w jej sercu na zawsze wspolczuje szczerze jak matka matce :(
Uwielbiam takie argumenty w stylu "ona już poniosła największą karę". Co za bzdura, kobieto! Jakbym ja śmiertelnie potrącił człowieka swoim Ferrari to idąc Twoim tokiem rozumowania mógłbym powiedzieć, że już poniosłem karę, bo mam zniszczony bardzo drogi samochód, którego naprawa będzie kosztowała fortunę.
Nic ale to nic nie usprawiedliwia tej matki i jej braku pilnowania swoich dzieci. A takie czynniki jak niestrzeżona plaża i czerwona flaga tylko podkreślają jej oczywistą głupotę.
Nie ma znaczenia czy plaza jest strzeżona czy nie. Tam gdzie sa ratownicy tez topią się ludzie i to nie rzadko. Po drugie woda oddaje zwloki przewaznie na trzeci dzien,wiec gdzies musza dryfowac jeszcze zwloki chlopca. Po drugie mozna kupic za okolo 100 zl dla dzieci lekkie kamizelki,ktore same sie pompuja . Wystarczy poinstruowac dziecko.
Ratownik WOPR (nawet młodszy ) to nie zabawa.Czy lekarz,policjant, strażak poza służbą nie uratuje osoby w potrzebie? Bez wahania!
1- zawsze gdzieś się kończy strzeżona, czy to znaczy że metr dalej ma utonąć dziecko?
2-pajac który wyznacza plażę przed sezonem pomija czarny punkt przy falochronie?-zarzut
3-zespół przy najbliższej wieży nie patrzy poza tabliczkę strzeżona/czarny punkt,falochron/?to tylko kilkadziesiąt metrów!
4-kadra WOPR od wielu lat to uczniowie, studenci, generalnie impreza non stop (poza wodnymi-choć im też się zdarza)
5- zostawmy rodziców, popełnili niewyobrażalny błąd a tragedia zniszczyła im życie

W ten dzień było łatwiej przypilnować rejon poza tablicą niż przy białej fladze.
Mimo błędów dorosłych które się cały czas zdarzają nie musiało do tego dojść w biały dzień!!!

p.s.
Utonęłyby 300m dalej , nie byłoby dyskusji!
Wchodzenie do morza przy takiej fali tuz obok falochronu to z pewnoscia szczyt instynktu samozachowawczego i woli przetrwania... Zamiast sadu z woprowcami, idz zwroc uwage tym co na plazy niestrzezonej i czerwonej fladze wchodza do wody - epitetow sie nasluchasz i tyle. Nie raz to widzialem i ciesze sie ze nie jestem ratownikiem.
Morze to zywiol a nie basen - zapraszam na jesienne sztormy aby zrozumiec i miec respekt, nawet do "maluszka" Baltyku

Najnowsze Szczecin Region Polska i świat Sport Kultura Biznes

12345
reklama
Zobacz

radioszczecin.tv

Najnowsze podcasty