Wyjątkowe wydarzenie - w takich słowach o szczecińskim strajku z 1971 roku mówili goście audycji "Radio Szczecin na Wieczór".
Po tym, gdy dwa dni wcześniej stanęła Stocznia im. Adolfa Warskiego, 24 stycznia do Szczecina przyjechał m.in. Edward Gierek, by negocjować z robotnikami.
- Coś takiego zdarzyło się po raz pierwszy w historii Polskiej Rzeczpospolitej Ludowej - wskazywał dr Artur Kubaj, historyk i prezes Radia Szczecin. - To było historyczne wydarzenie. Pierwszy sekretarz partii komunistycznej przyjeżdża do robotników, do ich miejsca pracy i staje do rozmowy z robotnikami na temat tego, co się wydarzyło w grudniu, konsekwencji tego grudnia. Przyjeżdża z obietnicami.
To właśnie wydarzenia z grudnia 1970 roku były przyczynkiem do rozpoczęcia strajku. Zginęło wtedy 16 osób. Po kłamliwych i cenzurowanych relacjach w prasie stoczniowcy przerwali pracę domagając się rozliczenia sprawców i tego, co się wtedy stało. Uczestnik strajku Grzegorz Durski tak wspominał atmosferę, jaka panowała w 1971 roku na terenie stoczni.
- Przede wszystkim było duże napięcie. Natomiast jeśli chodzi o sam pobyt Gierka i nocne rozmowy, to myśmy doszli do wniosku, że być może ten Gierek idzie na rękę. Po niedługim czasie okazało się, że niestety zostaliśmy zwodzeni - powiedział Durski.
Efektem rozmów z udziałem Gierka było zakończenie strajku, na czele którego stał Edmund Bałuka.
- Coś takiego zdarzyło się po raz pierwszy w historii Polskiej Rzeczpospolitej Ludowej - wskazywał dr Artur Kubaj, historyk i prezes Radia Szczecin. - To było historyczne wydarzenie. Pierwszy sekretarz partii komunistycznej przyjeżdża do robotników, do ich miejsca pracy i staje do rozmowy z robotnikami na temat tego, co się wydarzyło w grudniu, konsekwencji tego grudnia. Przyjeżdża z obietnicami.
To właśnie wydarzenia z grudnia 1970 roku były przyczynkiem do rozpoczęcia strajku. Zginęło wtedy 16 osób. Po kłamliwych i cenzurowanych relacjach w prasie stoczniowcy przerwali pracę domagając się rozliczenia sprawców i tego, co się wtedy stało. Uczestnik strajku Grzegorz Durski tak wspominał atmosferę, jaka panowała w 1971 roku na terenie stoczni.
- Przede wszystkim było duże napięcie. Natomiast jeśli chodzi o sam pobyt Gierka i nocne rozmowy, to myśmy doszli do wniosku, że być może ten Gierek idzie na rękę. Po niedługim czasie okazało się, że niestety zostaliśmy zwodzeni - powiedział Durski.
Efektem rozmów z udziałem Gierka było zakończenie strajku, na czele którego stał Edmund Bałuka.