Nie było potrzeby, by poddać kwarantannie innych pasażerów wtorkowego lotu z Warszawy do Szczecina - mówiła rzecznika zachodniopomorskiego sanepidu w audycji interwencyjnej "Czas Reakcji".
Małgorzata Kapłan tłumaczyła, że nie było potrzeby zabierania ich do szpitala.
- Nie był to lot bezpośrednio z Chin i kwarantanna nie była uzasadniona. Pasażer też nie sygnalizował w samolocie żadnych objawów. Ministerstwo Zdrowia też mówi, że nie było jeszcze sytuacji, by współpasażer zaraził się w samolocie - poinformowała Małgorzata Kapłan.
Będą się z nimi teraz kontaktować pracownicy sanepidu, by monitorować ich stan - dodała Kapłan.
- Nadzór epidemiologiczny polega na kontaktowaniu się z takimi osobami, pytania o to, jaki jest stan ich zdrowia. Oczywiście, jeżeli te osoby będą się źle czuły to powinny zgłosić się do swojego lekarza i on będzie decydował, co dalej. Proszę też pamiętać, że jest sezon grypowy; mnóstwo osób choruje na grypę i zagrożenia grypopodobne - podkreśliła Małgorzata Kapłan.
Pacjent trafił do szpitala przy ul. Arkońskiej. Znajduje się w izolatce i jest pod obserwacją.
Jest w dobrym stanie, ma kaszel i katar, ale nie gorączkuje. Do Warszawy wysłano już próbki od niego pobrane. Tam specjaliści z Państwowego Zakładu Higieny sprawdzą czy zaraził się koronawirusem. Może to potrwać kilka dni.