Tomasz P. wybił jeden z kościelnych witraży i przez dziurę wszedł do kościoła. Następnie zadzwonił na policję i zawiadomił o popełnionym przez siebie przestępstwie oraz podał swoje imię, nazwisko i adres zamieszkania.

Włamywacz zachowywał się wulgarnie wobec funkcjonariuszy, którzy przyjechali na miejsce zdarzenia i nie potrafił wyjaśnić swojego postępowania. Proboszcz wycenił straty na 3 tys. zł. Tomasz P. został odwieziony do aresztu gdzie czeka na postawienie zarzutów.