2 osoby zostały ranne, w tym jedna poważnie - w wybuchu gazu, do którego doszło ok. 19.00 w bloku naprzeciwko dawnego Domu Marynarza w Szczecinie.
Stan właściciela mieszkania w którym doszło do wybuchu jest poważny - ma poparzone 40% ciała. Został przewieziony do szpitala przy ul. Arkońskiej, ale jeszcze dziś zostanie przetransportowany do Centrum Leczenia Oparzeń w Gryficach. Druga poszkodowana osoba, która najprawdopodobniej przechodziła w chwili wybuchu klatką schodową została przez ratowników Pogotowia Ratunkowego zaopatrzona na miejscu.
Jak mówią świadkowie, najpierw było słychać potężny huk, potem z okien mieszkania na 2 piętrze wyleciały wszystkie szyby. Mieszkanie, w którym doszło do wybuchu i sąsiednie wymagają kapitalnego remontu.
Na miejsce zdarzenia przybył prokurator. Niewykluczone, ze zostanie wszczęte śledztwo, bo Straż Pożarna po wstępnych oględzinach stwierdziła, ze w instalacji gazowej dokonano przeróbek na własną rękę.
35 osób z sąsiednich mieszkań początkowo ewakuowano, ale inspektor nadzoru budowlanego orzekł, że konstrukcja budynku nie została naruszona, noc spędza więc we własnych mieszkaniach. Jedynie lokatorka mieszkania, sąsiadującego z kawalerką w której doszło do wybuchu przenocuje u znajomych.
W budynku odłączono media. Teraz stan instalacji sprawdzą gazownicy. Prezydent Piotr Krzystek, który był na miejscy poinformował, że Miejski Ośrodek Pomocy Rodzinie wszystkim mieszkańcom bloku zaoferuje pomoc.
Jak mówią świadkowie, najpierw było słychać potężny huk, potem z okien mieszkania na 2 piętrze wyleciały wszystkie szyby. Mieszkanie, w którym doszło do wybuchu i sąsiednie wymagają kapitalnego remontu.
Na miejsce zdarzenia przybył prokurator. Niewykluczone, ze zostanie wszczęte śledztwo, bo Straż Pożarna po wstępnych oględzinach stwierdziła, ze w instalacji gazowej dokonano przeróbek na własną rękę.
35 osób z sąsiednich mieszkań początkowo ewakuowano, ale inspektor nadzoru budowlanego orzekł, że konstrukcja budynku nie została naruszona, noc spędza więc we własnych mieszkaniach. Jedynie lokatorka mieszkania, sąsiadującego z kawalerką w której doszło do wybuchu przenocuje u znajomych.
W budynku odłączono media. Teraz stan instalacji sprawdzą gazownicy. Prezydent Piotr Krzystek, który był na miejscy poinformował, że Miejski Ośrodek Pomocy Rodzinie wszystkim mieszkańcom bloku zaoferuje pomoc.