Szczecińska katedra czeka na 350 tys. zł od Marszałka. Marszałek Olgierd Geblewicz twierdzi, że nic o tym nie wie. Termin spłaty minął już dwa lata temu.
Organmistrz z Wołomina, kilka tygodni temu żalił się, że brak spłaty wpędza jego firmę w ruinę. Straszył, że zdemontuje część piszczałek. - Straciłem całkowicie płynność finansową. Minęły wszystkie terminy spłaty należności i ja sobie radzę - tłumaczył.
Parafia jednak się nie martwi. Na pytanie czy pieniądze się znajdę proboszcz Jan Kazieczko odpowiada. - Będą. Były rozmowy z marszałkiem, rozmawiał ksiądz arcybiskup. Nie ma żadnego zagrożenia rozbierania organów - twierdzi ks. Kazieczko.
Marszałek pierwsze słyszy. - Nie wiem niestety na jakiej podstawie ksiądz proboszcz tak mówi - odpowiada Gabriela Wiatr, rzeczniczka marszałka. - Nie ma takiej możliwości prawnej.
Organy kosztowały 2,5 mln zł. Jakim ...cudem katedra zamierza spłacić ratę wciąż nie wiadomo.
Parafia jednak się nie martwi. Na pytanie czy pieniądze się znajdę proboszcz Jan Kazieczko odpowiada. - Będą. Były rozmowy z marszałkiem, rozmawiał ksiądz arcybiskup. Nie ma żadnego zagrożenia rozbierania organów - twierdzi ks. Kazieczko.
Marszałek pierwsze słyszy. - Nie wiem niestety na jakiej podstawie ksiądz proboszcz tak mówi - odpowiada Gabriela Wiatr, rzeczniczka marszałka. - Nie ma takiej możliwości prawnej.
Organy kosztowały 2,5 mln zł. Jakim ...cudem katedra zamierza spłacić ratę wciąż nie wiadomo.