Radio SzczecinRadio Szczecin » Region
Reklama
Zobacz
Autopromocja
Zobacz
Reklama
Zobacz

Będą dwa śledztwa prokuratury w sprawie zdarzenia pod sklepem Lidl w Szczecinie. Fot. Łukasz Szełemej [PR Szczecin]
Będą dwa śledztwa prokuratury w sprawie zdarzenia pod sklepem Lidl w Szczecinie. Fot. Łukasz Szełemej [PR Szczecin]
Będą dwa śledztwa prokuratury w sprawie zdarzenia pod sklepem Lidl w Szczecinie. Wczoraj przy ulicy Krasińskiego od przypadkowego strzału policjanta zginął człowiek.
Wcześniej mężczyzna miał grozić swojemu dłużnikowi pobiciem. Nękany powiadomił o całej sprawie policję.

Pierwsze postępowanie ma wyjaśnić okoliczności związane z użyciem przez funkcjonariusza broni oraz przygotowaniem akcji policji - informuje rzeczniczka szczecińskiej Prokuratury Okręgowej Małgorzata Wojciechowicz. - Drugie śledztwo będzie dotyczyło zgłoszenia pokrzywdzonego związanego z jego zawiadomieniem o groźbach pobicia i pozbawienia życia oraz żądaniem pieniędzy.

Prokuratorzy byli na miejscu zdarzenia już wczoraj. - Zbierano ślady, przeprowadzono oględziny miejsca zdarzenia, przesłuchano również funkcjonariuszy, którzy brali udział w akcji poza policjantem, który użył broni. Został również przesłuchany pokrzywdzony. Dzisiaj czynności z udziałem świadków będą kontynuowane.

Materiały wpłyną do prokuratury dziś, dziś też ruszą oba śledztwa. Biegli przeprowadzą także sekcję zwłok zastrzelonego 52-latka.

Wczoraj na policję zgłosił się mężczyzna, który twierdził, że dwóch napastników wywiozło go do lasu i groziło jemu i jego rodzinie domagając się pieniędzy. Kolejne spotkanie z szantażystami odbyło się w asyście funkcjonariuszy w cywilu. W czasie próby zatrzymania mundurowy miał przypadkowo użyć broni. Od rykoszetu zginął jeden z napastników, drugiego ujęli policjanci.
Relacja Natalii Skawińskiej.

Dodaj komentarz 3 komentarze

Niestety z dawnych czasów pozostała nam bardzo duża pewność siebie przestępców, szczególnie pewność, że policjant będzie unikał użycia broni. Jest to też wynikiem mało precyzyjnych przepisów z powodu których policjant który pełnił służbę i użył broni - musiał się potem dużo więcej tłumaczyć i był de facto bardziej ścigany niż ten przestępca. To wynik specyficznego nastawienia, niewątpliwie mającego swoje źródła i w relacjach policja - rząd. Politycy po prostu nieraz się wtrącali w takie sprawy w sposób niezwykle populistyczny. Dochodziło do tego, że policjant nawet w bezpośredniej obronie swojego życia bał się użyć swojej służbowej broni... a to przecież ABSURD. To musi się zmienić. Policjanci musi być poddani surowym rygorom oceny zawodowej i osoby niewłaściwe - eliminowane ze służby w policji. Jednocześnie policjant ma być OSOBĄ ZAUFANIA SPOŁECZNEGO i należy mu się lojalność społeczeństwa w związku z jego pracą, wsparcie w czasie akcji, pomoc i ochrona od każdego obywatela znajdującego się w rejonie akcji. Jeśli policjant "coś" robi - musimy mieć zawsze to przekonanie, że wie co robi i jest to zgodne z prawem i zasadami służby. Niestety w społeczeństwie jest nastawienie odwrotne - prawdopodobnie pozostałe z czasów obcej nam milicji obywatelskiej, służącej obcej nam władzy przeciwko społeczeństwu. W samym społeczeństwie dziwnie też rozpowszechniła się subkultura "chłopców z Chłodnej" - jeśli użyć porównania do warszawskiej ferajny i jej subkultury opiewanej w przedwojennych piosenkach ulicznych o "Czarnej Mańce". Lata czy dziesięciolecia mijają a to się za nami "ciągnie"...
Można tu przytoczyć pewien wypadek z amerykańskiego podwórka. Są dzielnice w miastach amerykańskich o ogromnej przestępczości i jednocześnie rozpowszechnieniu broni palnej. Tam patrol policji musi "wiedzieć co chce" - bo nieraz ułamki sekund decydują o tym KTO będzie żył; policjant czy bandyta. Policjanci są tam siłą rzeczy odpowiednio szkoleni i "nastawieni" do pracy. Był tam taki przypadek który odbił się echem w całej prasie, także europejskiej; jakiś nastolatek widząc patrol policji nagle dla zabawy wyszarpnął zza pasa PLASTIKOWY pistolet do zabawy. Policjant zareagował na nagły, niezwykle charakterystyczny ruch i strzelił - zabijając chłopca na miejscu. To ułamki sekund, może 1 czy 1,5 sekundy, nie miał czasu się zastanowić, przyjrzeć się co się dzieje, czy to prawdziwa broń. Zobaczył ruch i czarny przedmiot kierowany w jego stronę... Zareagował automatycznie i profesjonalnie, taka reakcja prawdopodobnie nie raz ocaliła mu życie podczas służby. Oczywiście; to dramat, szok, dylemat moralny, ale reakcja właściwa i profesjonalna.
Niestety w tej sprawie szczecińskiej również będą próby obwiniania policji, może jakiś cymbał będzie żądał odebrania broni policjantom w ogóle. Widać już nawet po tytułach prasowych, np, Kurier Szczeciński pisze: "Policjant zastrzelił bandytę"... No nie prawda! Nie strzelał do bandyty więc go nie zastrzelił, To był rykoszet, odbicie pocisku. Ale użyty przez Kurier tytuł znacznie bardziej "medialnie" brzmi, cóż z tego, że jest nieprawdziwy, psuje wizerunek policji i podrywa zaufanie do niej... Dziennikarze potrzebują krwi, tragedii i katastrof, im tragiczniejsze - tym dla nich lepiej... Takie ZBOCZENIE zawodowe.
Z czym się spotykają policjanci na służbie - pisał Kurier Szczeciński na przykład w poniedziałek:
http://szczecin.gazeta.pl/szczecin/1,34939,10241253,Matka_i_syn_zaatakowali_policjanta__Byli_pijani.html

Najnowsze Szczecin Region Polska i świat Sport Kultura Biznes

Archiwum informacji

poniedziałek29wtorek30środa01czwartek02piątek03sobota04niedziela05poniedziałek06wtorek07środa08czwartek09piątek10sobota11niedziela12poniedziałek13wtorek14środa15czwartek16piątek17sobota18niedziela19poniedziałek20wtorek21środa22czwartek23piątek24sobota25niedziela26poniedziałek27wtorek28środa29czwartek30piątek31sobota01niedziela02
Reklama
Zobacz
Autopromocja
Zobacz

radioszczecin.tv

Najnowsze podcasty