"Jest 21 października 1964 roku. Kłobukowska przejmuje pałeczkę od Haliny Góreckiej i rusza do przodu. Z ogromną siłą, pewnością siebie, niesłychaną stanowczością w dążeniu do zwycięstwa. Pokonuje 100 metrów jak prawdziwa królowa sprintu. Po minięciu linii mety siłą rozpędu robi jeszcze kilka kroków i ogląda się za siebie. W jej oczach jest jakaś niepohamowana energia. Uśmiecha się i ginie w ramionach koleżanek. Nigdy wcześniej i nigdy później polska sztafeta 4×100 metrów nie zdobyła złotego medalu olimpijskiego." - tak bieg po zwycięstwo podczas XVIII Letnich Igrzysk Olimpijskich w Tokio opisuje Oskar Berezowski, dziennikarz i maratończyk we wstępie do książki "Kłobukowska. Przerwany bieg".
Dlaczego zapomniano o jednej z najwybitniejszych polskich sportsmenek, Ewie Kłobukowskiej? - opowiada Rafał Podraza, autor książki.
Dlaczego zapomniano o jednej z najwybitniejszych polskich sportsmenek, Ewie Kłobukowskiej? - opowiada Rafał Podraza, autor książki.