Proces 22-letniego studenta chemii oskarżonego o akt terrorystyczny ruszy w poniedziałek przed wrocławskim sądem. Mężczyzna w maju ubiegłego roku podłożył ładunek wybuchowy w autobusie w centrum stolicy Dolnego Śląska. Grozi mu dożywocie.
Niewielki ładunek eksplodował na przystanku przy ul. Kościuszki we Wrocławiu. Z wnętrza pojazdu zdążył go wynieść kierowca autobusu. Lekko ranna została kobieta stojąca na przystanku. Substancja, która spowodowała wybuch, znajdowała się w metalowym pojemniku o pojemności około trzech litrów. W pojemniku były także metalowe śruby.
Według prokuratury, 22-latek wcześniej powiadomił służby, że podłożył we Wrocławiu cztery bomby, a za ich rozbrojenie żądał 120 kilogramów złota. Zagroził, że zrobi we Wrocławiu "drugą Brukselę".