Założył mundur, poszedł do pracy i już nigdy nie wrócił - wspominają krewni, zamordowanych w 1940 roku z rozkazu Stalina, Polaków. Właśnie w niedzielę na podkijowskim Polskim Cmentarzu w Bykowni złożyli kwiaty tam, gdzie spoczywa blisko 3500 oficerów, policjantów, urzędników państwowych, profesorów, prawników i naukowców.
- To smutne uczucie, ojca pamiętam, kiedy go aresztowano miałam dziewięć lat. Ostatni raz przyprowadzono go do domu na Boże Narodzenie w 1939 roku. Potem go już zabrano, wywieziono - wspominała Janina Wehrstein.
Co stało się z ojcem, kobieta dowiedziała się dopiero po roku 1989 - również Wiesław Sypuła wspomina, że przez lata nie wiedział co się stało z jego tatą.
- Ślad odnaleźliśmy po 50 latach właśnie tutaj, jestem tu drugi raz, ale dziś jest to raczej moje pożegnanie z ojcem, bo sądzę, że już nie przyjadę - powiedział Wiesław Sypuła.
W uroczystości na na Polskim Cmentarzu w Bykowni wzięli także udział wicepremier i minister kultury Piotr Gliński i przedstawiciele instytucji historycznych.