Premier Izraela Bejamin Netanjahu poinformował, że jego kraj deportuje 40 tysięcy nielegalnych imigrantów z Afryki. Według izraelskich władz, wydalenie ich umożliwi zamknięcie znajdującego się na południu kraju ośrodka dla migrantów Holot. W otwartym kompleksie zbudowanym na pustyni może mieszkać 1200 osób.
Decyzję o zamknięciu ośrodka jednogłośnie podjął dziś izraelski rząd. Premier Netanjahu powiedział ministrom, że usunięcie imigrantów bez ich zgody jest możliwe dzięki międzynarodowemu porozumieniu.
Mieszkające w ośrodku osoby mają dostać 3 miesiące na opuszczenie Izraela. Jeśli tego nie zrobią, to będzie je czekać deportacja - poinformowały ministerstwa spraw wewnętrznych i bezpieczeństwa publicznego.
Według oficjalnych danych, w czerwca tego roku w Izraelu przebywało ponad 38 tysięcy imigrantów z Afryki, w tym prawie 27,5 tysiąca z Erytrei, a prawie 8 tysięcy - z Sudanu.
Nie jest jasne, dokąd nielegalni imigranci mają zostać deportowani. Erytrea i Sudan są uznawane przez Izrael za kraj łamiące prawa człowieka, więc prawdopodobieństwo odsyłania tam ich obywateli jest znikome. Niewykluczone, że krajami docelowymi będą Rwanda i Uganda, z którymi izraelskie władze podpisały stosowne porozumienia.
Mieszkające w ośrodku osoby mają dostać 3 miesiące na opuszczenie Izraela. Jeśli tego nie zrobią, to będzie je czekać deportacja - poinformowały ministerstwa spraw wewnętrznych i bezpieczeństwa publicznego.
Według oficjalnych danych, w czerwca tego roku w Izraelu przebywało ponad 38 tysięcy imigrantów z Afryki, w tym prawie 27,5 tysiąca z Erytrei, a prawie 8 tysięcy - z Sudanu.
Nie jest jasne, dokąd nielegalni imigranci mają zostać deportowani. Erytrea i Sudan są uznawane przez Izrael za kraj łamiące prawa człowieka, więc prawdopodobieństwo odsyłania tam ich obywateli jest znikome. Niewykluczone, że krajami docelowymi będą Rwanda i Uganda, z którymi izraelskie władze podpisały stosowne porozumienia.