W poniedziałek zostaną otwarte „czarne skrzynki” samolotu AN-148, który w niedzielę rozbił się pod Moskwą. Międzypaństwowy Komitet Lotniczy (MAK) potwierdził, że rejestratory lotu zostały przewiezione do laboratorium. Na ich podstawie będzie można wstępnie ustalić przyczyny katastrofy, w której zginęło 71 osób.
Według ekspertów MAK, oba rejestratory są uszkodzone, ale powierzchowne oględziny wskazują, że nadają się do badania.
"Ich przydatność do pełnego odczytania danych zostanie stwierdzona jeszcze w poniedziałek wieczorem” - cytuje agencja TASS przedstawicieli Międzypaństwowego Komitetu Lotniczego.
W związku z tym, że maszyna AN-148 była produkcji ukraińskiej w śledztwie mającym ustalić przyczyny katastrofy wezmą udział również eksperci z Ukrainy.
Komitet Śledczy Federacji Rosyjskiej od pierwszych godzin po zlokalizowaniu miejsca katastrofy twierdzi, że samolot stanął w płomieniach dopiero po uderzeniu w ziemię.
Innego zdania jest część świadków, którzy przekonują, że widzieli spadającą maszynę z płonącym skrzydłem. Na tej podstawie wysnuto wersję o awarii silnika.
Specjaliści MAK i Komitetu Śledczego nie wskazują jednoznacznie przyczyn katastrofy. W ich ocenie należy szczegółowo przeanalizować wszystkie wersje od złych warunków pogodowych, poprzez błąd pilotów, do awarii silników i urządzeń pokładowych. Śledczy biorą także pod uwagę możliwość zamachu terrorystycznego, ale zdaniem ekspertów jest to mało prawdopodobne.
"Ich przydatność do pełnego odczytania danych zostanie stwierdzona jeszcze w poniedziałek wieczorem” - cytuje agencja TASS przedstawicieli Międzypaństwowego Komitetu Lotniczego.
W związku z tym, że maszyna AN-148 była produkcji ukraińskiej w śledztwie mającym ustalić przyczyny katastrofy wezmą udział również eksperci z Ukrainy.
Komitet Śledczy Federacji Rosyjskiej od pierwszych godzin po zlokalizowaniu miejsca katastrofy twierdzi, że samolot stanął w płomieniach dopiero po uderzeniu w ziemię.
Innego zdania jest część świadków, którzy przekonują, że widzieli spadającą maszynę z płonącym skrzydłem. Na tej podstawie wysnuto wersję o awarii silnika.
Specjaliści MAK i Komitetu Śledczego nie wskazują jednoznacznie przyczyn katastrofy. W ich ocenie należy szczegółowo przeanalizować wszystkie wersje od złych warunków pogodowych, poprzez błąd pilotów, do awarii silników i urządzeń pokładowych. Śledczy biorą także pod uwagę możliwość zamachu terrorystycznego, ale zdaniem ekspertów jest to mało prawdopodobne.