W środę Trybunał Konstytucyjny ma ogłosić swoją decyzję w sprawie konstytucyjności sposobu uchwalenia nowelizacji ustawy o systemie ubezpieczeń społecznych. Chodzi o zniesienie limitu 30 przeciętnej pensji.
Uczestnicy rozprawy podtrzymali we wtorek dotychczasowe stanowiska wygłoszone w Trybunale podczas pierwszej rozprawy przed dwoma tygodniami.
Prezydencka minister Anna Surówka-Pasek powtórzyła, że ustawa narusza regulacje konstytucyjne poprzez niedochowanie wymogu konsultacji społecznych.
Reprezentujący Sejm poseł Marek Ast powiedział, że podtrzymuje wnioski, które są zawarte w stanowisku Sejmu, że ustawa jest zgodna z konstytucją. Stanowisko o konstytucyjności ustawy podtrzymał też zastępca prokuratora generalnego prokurator Robert Hernand.
Nowelizacja ustawy o systemie ubezpieczeń stanowi, że od 2019 roku miałoby nastąpić zniesienie limitu, powyżej którego najlepiej zarabiający nie płacą składek na ubezpieczenia emerytalne i rentowe. Teraz roczna podstawa wymiaru składek na ubezpieczenia emerytalne i rentowe w danym roku kalendarzowym nie może być wyższa od kwoty odpowiadającej 30-krotności prognozowanego przeciętnego wynagrodzenia w gospodarce na dany rok.
Rząd tłumaczy, że zniesienie granicy opłacania składek na poziomie 30 przeciętnych wynagrodzeń sprawiłoby, iż w przyszłym roku sektor finansów publicznych zyskałby 5,4 miliarda złotych.
Największe organizacje pracodawców i związkowcy z NSZZ "Solidarność" alarmują natomiast, że wprowadzenie ustawy w życie oznaczałoby drenowanie Funduszu Ubezpieczeń Społecznych w przyszłości, gdyż tworzyłyby się "kominy emerytalne" i ogromne zróżnicowanie emerytur.
Ta kwestia jednak nie jest przedmiotem rozważań Trybunału, a jedynie tryb przyjęcia ustawy.