Unijny Trybunał Sprawiedliwości ostatecznie orzekł konieczność zawieszenia ustawy o Sądzie Najwyższym.
Wyrok ogłosiła Wielka Izba Trybunału złożona z 15 sędziów, potwierdzając tym samym wstępnie postanowienie wiceprezes Trybunału z października. Polska wprawdzie wprowadziła zmiany do ustawy, ale brakuje jeszcze podpisu prezydenta. W świetle prawa obowiązuje więc ustawa, którą Komisja Europejska zaskarżyła do Trybunału.
To orzeczenie Trybunału to ostateczne zabezpieczenie skargi Komisji do czasu wydania wyroku, który ma stwierdzić, czy ustawa o Sądzie Najwyższym naruszyła unijne prawo. Tak uważa Komisja Europejska.
W skardze na Polskę do Trybunału w Luksemburgu Bruksela napisała, że przepisy odsyłające Pierwszą Prezes i część sędziów Sądu Najwyższego w stan spoczynku grożą upolitycznieniem Sądu i są zamachem na niezależność i niezawisłość sędziów. Wraz ze skargą Komisja poprosiła o tak zwane środki tymczasowe, które mają obowiązywać do czasu ostatecznego wyroku. I najpierw wiceprezes Trybunału w październiku, a teraz Wielka Izba przychyliła się do tego wniosku w całości.
Chodzi o zawieszenie wykonania ustawy i przywrócenie do pracy na warunkach sprzed wejścia w życie przepisów tych sędziów, którzy zostali odesłani w stan spoczynku. We wniosku jest także mowa o powstrzymaniu działań mających na celu wybór Pierwszego Prezesa Trybunału Sprawiedliwości.
Wszystkie zabezpieczenia, która nakazał wprowadzić Trybunał, są w znowelizowanej ustawie i odpowiadają one w pełni na zarzuty Komisji, stąd oczekiwania Polski, że wycofa ona skargę. Jednak Bruksela nie zamierza tego na razie robić. Unijni urzędnicy uważają, że Komisja chce utrzymać presję na Polskę, zwłaszcza że kwestionuje inne elementy reformy sądownictwa uznając, że są zagrożeniem dla niezawisłości wymiaru sprawiedliwości. Ponadto ostateczny wyrok rozstrzygnie także spór kompetencyjny - będzie wskazówką na przyszłość, czy Komisja może ingerować w system wymiaru sprawiedliwości w państwie członkowskim.
To orzeczenie Trybunału to ostateczne zabezpieczenie skargi Komisji do czasu wydania wyroku, który ma stwierdzić, czy ustawa o Sądzie Najwyższym naruszyła unijne prawo. Tak uważa Komisja Europejska.
W skardze na Polskę do Trybunału w Luksemburgu Bruksela napisała, że przepisy odsyłające Pierwszą Prezes i część sędziów Sądu Najwyższego w stan spoczynku grożą upolitycznieniem Sądu i są zamachem na niezależność i niezawisłość sędziów. Wraz ze skargą Komisja poprosiła o tak zwane środki tymczasowe, które mają obowiązywać do czasu ostatecznego wyroku. I najpierw wiceprezes Trybunału w październiku, a teraz Wielka Izba przychyliła się do tego wniosku w całości.
Chodzi o zawieszenie wykonania ustawy i przywrócenie do pracy na warunkach sprzed wejścia w życie przepisów tych sędziów, którzy zostali odesłani w stan spoczynku. We wniosku jest także mowa o powstrzymaniu działań mających na celu wybór Pierwszego Prezesa Trybunału Sprawiedliwości.
Wszystkie zabezpieczenia, która nakazał wprowadzić Trybunał, są w znowelizowanej ustawie i odpowiadają one w pełni na zarzuty Komisji, stąd oczekiwania Polski, że wycofa ona skargę. Jednak Bruksela nie zamierza tego na razie robić. Unijni urzędnicy uważają, że Komisja chce utrzymać presję na Polskę, zwłaszcza że kwestionuje inne elementy reformy sądownictwa uznając, że są zagrożeniem dla niezawisłości wymiaru sprawiedliwości. Ponadto ostateczny wyrok rozstrzygnie także spór kompetencyjny - będzie wskazówką na przyszłość, czy Komisja może ingerować w system wymiaru sprawiedliwości w państwie członkowskim.