W ostatnich tygodniach złoty umocnił się wobec głównych walut. Dzięki temu niższą ratę kredytu zapłacą osoby zadłużone we frankach szwajcarskich.
- Wstępny szacunek Produktu Krajowego Brutto, gdzie dynamika okazała się wyższa od oczekiwań rynkowych, a więc pokazała przede wszystkim, że w 2016 roku nie było tak źle, jak się spodziewano. Oprócz tego opublikowano też pierwszą daną za styczeń. Chodzi o wskaźnik PMI, który również okazał się sporo wyższy od oczekiwań, a więc sugeruje czy sygnalizuje, że tempo wzrostu gospodarczego na początku 2017 roku przyspiesza - tłumaczy Kurtek.
Ekonomistka dodaje, że dolar staniał też z powodu osłabienia zaufania rynków finansowych do nowego amerykańskiego prezydenta. Monika Kurtek wskazuje, że tańszy jest również frank szwajcarski. Wyjaśnia, że kurs tej waluty nie powinien rosnąć, dopóki sytuacja na rynkach pozostanie stabilna.
- W tej chwili jesteśmy po decyzji FED-u, czyli Amerykańskiego Banku Centralnego, który w zasadzie wskazał, że w najbliższym czasie nie będzie podwyżek stuprocentowych, a najbliższe posiedzenie przypada na marzec. Trochę poprawiły się nastroje na rynkach światowych, więc jest szansa, że przez jakiś czas złoty pozostanie mocniejszy. Natomiast musimy pamiętać, że wokół jest bardzo dużo ryzyk i zmiana nastrojów globalnych, ich pogorszenie, może spowodować, że złoty znowu zacznie słabnąć - dodaje ekonomistka.
W czwartek średni kurs dolara w Narodowym Banku Polskim wynosi 3 złote i 98 groszy, euro kosztuje 4 złote i 30 groszy, a frank szwajcarski 4 złote i 3 grosze.