Dramat wdowy po żołnierzu ze Szczecina. Choć saper popełnił samobójstwo w czerwcu ubiegłego roku, dopiero teraz Wojskowa Komisja Lekarska wydała orzeczenie w tej sprawie. Jest ono niekorzystne dla rodziny zmarłego.
Z dokumentu wynika, że śmierć wojskowego nie miała związku ze służbą. Oznacza to, że rodzinie nie przysługuje żadne odszkodowanie. Kobieta stara się udowodnić, że mąż popełnił samobójstwo w wyniku traumy po misji w Iraku i Afganistanie.
Teraz żali się, że wojsko blokuje jej ruchy, ponieważ orzeczenie nie zawiera uzasadnienia, a na odwołanie wdowa ma dwa tygodnie.
- Mam odwołać się od decyzji, której nie znam. Byłam pewna, że dostanę dokument z dokładnym uzasadnieniem, a w orzeczeniu jest napisane jedynie, że "brak związku ze służbą. Ustalono w oparciu o kartę statystyczną, kartę zgonu i kwalifikację prawną". Jak mam się od tego odwołać? - rozpacza kobieta.
Przewodniczący komisji, ppłk Radosław Jackowski, nie chciał z nami rozmawiać. - Osobą kompetentną do udzielania wszelkich informacji w tej sprawie jest rzecznik ministra obrony narodowej. Nie jestem osobą upoważnioną do udzielania mediom wywiadów.
W podobnej sytuacji, czyli bez wsparcia finansowego od wojska, są w Szczecinie cztery kobiety. Jeśli komisja stwierdzi, że śmierć żołnierza miała związek ze służbą, odszkodowanie może wynosić kilkadziesiąt tysięcy złotych.
Wysłaliśmy maila do resortu obrony narodowej. Czekamy na komentarz.
Teraz żali się, że wojsko blokuje jej ruchy, ponieważ orzeczenie nie zawiera uzasadnienia, a na odwołanie wdowa ma dwa tygodnie.
- Mam odwołać się od decyzji, której nie znam. Byłam pewna, że dostanę dokument z dokładnym uzasadnieniem, a w orzeczeniu jest napisane jedynie, że "brak związku ze służbą. Ustalono w oparciu o kartę statystyczną, kartę zgonu i kwalifikację prawną". Jak mam się od tego odwołać? - rozpacza kobieta.
Przewodniczący komisji, ppłk Radosław Jackowski, nie chciał z nami rozmawiać. - Osobą kompetentną do udzielania wszelkich informacji w tej sprawie jest rzecznik ministra obrony narodowej. Nie jestem osobą upoważnioną do udzielania mediom wywiadów.
W podobnej sytuacji, czyli bez wsparcia finansowego od wojska, są w Szczecinie cztery kobiety. Jeśli komisja stwierdzi, że śmierć żołnierza miała związek ze służbą, odszkodowanie może wynosić kilkadziesiąt tysięcy złotych.
Wysłaliśmy maila do resortu obrony narodowej. Czekamy na komentarz.