Rozcinanie rozbitego po wypadku tira i uwalnianie uwięzionych w nim ludzi - tak wyglądały ćwiczenia, które przeszli zachodniopomorscy strażacy. To było pierwsze tego typu szkolenie w naszym regionie.
Nigdy wcześniej funkcjonariusze z naszego województwa nie mieli okazji ćwiczyć np. rozcinania ciężarówki. W środę umożliwiła im to jedna z firm transportowych z Motańca.
- Mamy sprzęt z najwyższej półki, ale brakuje nam samochodów-wraków, które moglibyśmy pociąć i na których moglibyśmy się szkolić, m.in. z metod uwalniania zakleszczonych w nich osób - mówi starszy kapitan Jarosław Tomczyk ze straży pożarnej w Szczecinie.
Ćwiczenia były podzielone na dwie części: teoretyczną i praktyczną. W trakcie tej drugiej strażacy przeprowadzili akcję ratunkową - wydobyli z kabiny kierowcę tira i udzielili mu pierwszej pomocy.
Co roku w Polsce dochodzi do ok. 3 tysięcy wypadków z udziałem samochodów ciężarowych.
- Mamy sprzęt z najwyższej półki, ale brakuje nam samochodów-wraków, które moglibyśmy pociąć i na których moglibyśmy się szkolić, m.in. z metod uwalniania zakleszczonych w nich osób - mówi starszy kapitan Jarosław Tomczyk ze straży pożarnej w Szczecinie.
Ćwiczenia były podzielone na dwie części: teoretyczną i praktyczną. W trakcie tej drugiej strażacy przeprowadzili akcję ratunkową - wydobyli z kabiny kierowcę tira i udzielili mu pierwszej pomocy.
Co roku w Polsce dochodzi do ok. 3 tysięcy wypadków z udziałem samochodów ciężarowych.
- Mamy sprzęt z najwyższej półki, ale brakuje nam samochodów-wraków, które moglibyśmy pociąć i na których moglibyśmy się szkolić, m.in. z metod uwalniania zakleszczonych w nich osób - mówi starszy kapitan Jarosław Tomczyk ze straży pożarnej w Szczecinie.