Szczeciński punkt krwiodawstwa w tym tygodniu przestał wydawać zaświadczenia o tym, na rzecz którego pacjenta pobrano krew.
- To dlatego, że dokument mógł budzić wątpliwości, czy jeśli rodzina chorego nie zbierze określonej ilości krwi, pacjent będzie miał transfuzję - mówi Ewa Kłosińska, zastępca dyrektora Regionalnego Centrum Krwiodawstwa w Szczecinie.
Jak dodaje, zaświadczenia wydawało się tylko zwyczajowo. - W ostatnim czasie Narodowe Centrum Krwi zwróciło nam na to uwagę. Przestaliśmy wydawać zaświadczenia. Dawcy oddawali krew na rzecz danego pacjenta. Nie było to jednak oddane dla konkretnego pacjenta, bo jeśli ktoś potrzebował krwi, to zapewne już dawno ją otrzymał. Uzupełnialiśmy w ten sposób magazyny - tłumaczy Kłosińska.
Dawcy krwi są zaskoczeni. Do centrum przychodzi dziennie średnio 100 osób, tylko 10 z nich oddawało krew dla konkretnej osoby. Narodowe Centrum Krwi zakazało wydawania imiennych zaświadczeń w całej Polsce. To dlatego by zmotywować do honorowego oddawania krwi.
Jak dodaje, zaświadczenia wydawało się tylko zwyczajowo. - W ostatnim czasie Narodowe Centrum Krwi zwróciło nam na to uwagę. Przestaliśmy wydawać zaświadczenia. Dawcy oddawali krew na rzecz danego pacjenta. Nie było to jednak oddane dla konkretnego pacjenta, bo jeśli ktoś potrzebował krwi, to zapewne już dawno ją otrzymał. Uzupełnialiśmy w ten sposób magazyny - tłumaczy Kłosińska.
Dawcy krwi są zaskoczeni. Do centrum przychodzi dziennie średnio 100 osób, tylko 10 z nich oddawało krew dla konkretnej osoby. Narodowe Centrum Krwi zakazało wydawania imiennych zaświadczeń w całej Polsce. To dlatego by zmotywować do honorowego oddawania krwi.