Autobusy linii 84, które zatrzymują się przed szpitalem w Szczecinie-Zdrojach, kursują za rzadko - skarżą się pacjenci, którzy na badania do kliniki dojeżdżają komunikacją miejską.
Przystanek autobusu mieści się tuż obok szpitala, przy ulicy Mącznej. Według szczecinian, którzy przyjeżdżają tam np. na rehabilitację, linia 84 kursuje raz na godzinę.
- To stanowczo za mało. Jakby jeździł chociaż co 30 minut, to już byłoby inaczej. Powinni albo zwiększyć liczbę autobusów, albo dołożyć kolejną linię, np. którąś z pospiesznych, która dojeżdżałaby przed szpital - uważają pacjenci.
Do Zdrojów kursuje także autobus nr 54. - Zatrzymuje się kilkaset metrów od kliniki. Niektórzy są zmuszeni do zamawiania taksówek z przystanku do szpitala - dodają pacjenci.
Dariusz Wołoszczuk ze szczecińskiego Zarządu Dróg i Transportu Miejskiego tłumaczy, że zwiększenie częstotliwości kursowania autobusów to koszt nawet kilkudziesięciu tysięcy złotych, a takiej kwoty w kasie ZDiTM-u nie ma.
- Przed uruchomieniem szybkiego tramwaju trasy linii 54 oraz 84 nie ulegną zmianie - wyjaśnia Wołoszczuk.
Codziennie do szpitala w Zdrojach komunikacją miejską dojeżdża kilkaset osób zarówno pacjentów, jak i pracowników placówki.
- To stanowczo za mało. Jakby jeździł chociaż co 30 minut, to już byłoby inaczej. Powinni albo zwiększyć liczbę autobusów, albo dołożyć kolejną linię, np. którąś z pospiesznych, która dojeżdżałaby przed szpital - uważają pacjenci.
Do Zdrojów kursuje także autobus nr 54. - Zatrzymuje się kilkaset metrów od kliniki. Niektórzy są zmuszeni do zamawiania taksówek z przystanku do szpitala - dodają pacjenci.
Dariusz Wołoszczuk ze szczecińskiego Zarządu Dróg i Transportu Miejskiego tłumaczy, że zwiększenie częstotliwości kursowania autobusów to koszt nawet kilkudziesięciu tysięcy złotych, a takiej kwoty w kasie ZDiTM-u nie ma.
- Przed uruchomieniem szybkiego tramwaju trasy linii 54 oraz 84 nie ulegną zmianie - wyjaśnia Wołoszczuk.
Codziennie do szpitala w Zdrojach komunikacją miejską dojeżdża kilkaset osób zarówno pacjentów, jak i pracowników placówki.
- To stanowczo za mało. Jakby jeździł chociaż co 30 minut, to już byłoby inaczej. Powinni albo zwiększyć liczbę autobusów, albo dołożyć kolejną linię, np. którąś z pospiesznych, która dojeżdżałaby przed szpital - uważają pacjenci.