Prezydent Szczecina nie złamał prawa wożąc mieszkańców taksówką - ocenia szczeciński prawnik.
- Nie doszło tu do złamania prawa. Działalność taksówkarska wymaga uzyskania licencji, natomiast o takiej działalności możemy mówić tylko wtedy, kiedy ma charakter działalności gospodarczej, czyli jest wykonywana w celu zarobkowym, w sposób zorganizowany i ciągły - tłumaczył Pieniężny.
Tymczasem prezydent nie włączył taksometru i nie pobierał opłat - mówi rzeczniczka prezydenta Aleksandra Charuk.
Mieszkańcy, których miał przewieźć Piotr Krzystek byli pytani wcześniej o zgodę - także na nagrywanie ich.
O to czy prezydent nie złamał prawa pytali w środę przedstawiciele Twojego Ruchu. Według jednego z działaczy Marcina Sampławskiego prezydent świadczył usługi. - Żeby jeździć taksówką, trzeba mieć licencję i zapłacone ubezpieczenie. To jest przecież świadczenie usług. Nie rozumiem, co prezydent nam sugeruje - powiedział Sampławski.
Wideo z Piotrem Krzystkiem wożącym szczecinian znalazło się we wtorek na jego facebookowym profilu. Prezydent zaznaczył, że akcja nie była sfinansowana z miejskich funduszy, a wszyscy klienci byli przypadkowi.