Zagrożenia w Polsce nie ma - informują służby sanitarne w odpowiedzi na informacje, że wirus Ebola rozprzestrzenił się poza granice Afryki.
Jeśli w samolocie wykryta zostanie osoba, u której podejrzewa się Ebolę, będzie utworzona tzw. strefa niebezpieczna. Samolot zostanie odstawiony na boczny pas, a chory będzie opatrzony m.in. przez granicznego inspektora sanitarnego. Opieką sanitarną objęci zostaną także pracownicy np. lotniska lub portu, którzy mieli styczność z zarażonym. Chory będzie przewieziony karetką do specjalnego punktu chorób zakaźnych.
- W Polsce jest ich kilkanaście - mówi Jan Bondar, rzecznik prasowy Głównego Inspektoratu Sanitarnego. - Oczywiście te procedury przewidują możliwość kwarantanny dla wszystkich, którzy w trakcie lotu zetknęli się z chorym.
Taka kwarantanna może trwać nawet 21 dni. Dyrektor do spraw bezpieczeństwa lotniska w Goleniowie Ryszard Pozorski powiedział nam, że Urząd Lotnictwa Cywilnego nie wydał żadnego polecenia do stosowania środków zapobiegawczych.
W Polsce nie wykryto żadnego przypadku zarażenia wirusem Ebola.
Można się nim zarazić jedynie poprzez kontakt z płynami ustrojowymi lub krwią chorego. Wirus nie przenosi się drogą kropelkową.
Obecnie epidemia panuje w Gwinei, Sierra Leone, Liberii i Nigerii - w zachodniej Afryce. Zarażonych jest 1300 osób, 730 zmarło. Jeden przypadek Eboli odnotowano w USA - w weekend do kraju wrócił zarażony wirusem amerykański lekarz Kent Brantly, który wcześniej przebywał w Liberii. Jego stan poprawia się. Brantly leczony jest w Emory University Hospital. W ciągu najbliższych dni ma trafić tu również Nancy Writebol - ratowniczka medyczna i wolontariuszka, która też zaraziła się Ebolą, pomagając chorym w Afryce.
Wirus Ebola powoduje krwotoki zewnętrzne i wewnętrzne. Epidemia gorączki krwotocznej Ebola, która wybuchła w Gwinei i rozprzestrzeniła się na sąsiednie kraje, to największa do tej pory epidemia tej choroby, zarówno pod względem liczby zachorowań, jak i liczby przypadków śmiertelnych.