Przedstawiciele Państwowej Komisji Badania Wypadków Lotniczych pracują od rana w Myśliborzu. Starają się wyjaśnić, jak doszło do wtorkowej tragedii.
Po południu z niewyjaśnionych przyczyn rozbiła się tam awionetka. Lecący nią 57-letni pilot zginął na miejscu.
Przedstawiciele komisji sprawdzą czy do wypadku doszło w wyniku błędu pilota czy może tragedia była skutkiem usterki maszyny.
- Na miejscu jest dwuosobowy zespół badawczy, który zapoznaje się z materiałem zgromadzonym przez policję. Następnie będą oględziny miejsca zdarzenia i oględziny wraku, przesłuchania świadków tak, żeby ocenić przebieg zdarzenia - powiedział Maciej Lasek, przewodniczący komisji.
Przedstawiciele komisji będą pracować w Myśliborzu kilka dni. Wstępny raport poznamy za miesiąc. Jednak zanim ostatecznie dowiemy się, dlaczego samolot runął, może minąć kilka miesięcy.
Przedstawiciele komisji sprawdzą czy do wypadku doszło w wyniku błędu pilota czy może tragedia była skutkiem usterki maszyny.
- Na miejscu jest dwuosobowy zespół badawczy, który zapoznaje się z materiałem zgromadzonym przez policję. Następnie będą oględziny miejsca zdarzenia i oględziny wraku, przesłuchania świadków tak, żeby ocenić przebieg zdarzenia - powiedział Maciej Lasek, przewodniczący komisji.
Przedstawiciele komisji będą pracować w Myśliborzu kilka dni. Wstępny raport poznamy za miesiąc. Jednak zanim ostatecznie dowiemy się, dlaczego samolot runął, może minąć kilka miesięcy.