Lekarze chorobę podejrzewają u dwójki dzieci - ze Szczecina i Świnoujścia. Nie wiadomo, gdzie mogły się zarazić, sprawę wyjaśnia sanepid.
Szczeciński sanepid o tym, że uczeń jednej ze szkół może być chory na odrę dowiedział się z mediów. Inspektorom udało się dotrzeć do podstawówki, w której uczy się dziecko.
Dyrekcja szkoły ostrzegła już innych rodziców o tym, że jeden z uczniów może być chory, mówi Elżbieta Król - Pakulska z sanepidu w Szczecinie.
- Dotarliśmy do mamy dziecka. Okazało się, że faktycznie miało ono gorączkę i wysypkę. Dziecko przebadał także lekarz rodzinny, który poinformował rodzinę, że podejrzewa odrę, ale nie zawiadomił nas o tym - relacjonuje Król - Pakulska.
Inspektorzy liczą, że lekarz formalnie o swoich podejrzeniach powiadomi ich jeszcze we wtorek. Nie wiadomo dlaczego do tej pory tego nie zrobił.
Do świnoujskiego sanepidu zawiadomienie o podejrzeniu choroby wpłynęło w poniedziałek. Tam medycy objawy podobne do tych, występujących w przypadku odry stwierdzili u czterolatka. Inspektorzy nie wiedzą jednak, gdzie maluch mógłby się zarazić.
Odra jest bardzo zakaźna. Jej objawy to: wysypka, wysoka gorączka, kaszel i łuszczenie się naskórka. W ostrych przypadkach może doprowadzić do śmierci chorego. Jest także przyczyną powikłań takich jak zapalenie płuc, ucha środkowego i mięśnia sercowego.
W Polsce rodzice mają obowiązek zaszczepić swoje dzieci przeciwko tej chorobie.