Fatalna opieka nad psami i kotami w schronisku dla bezdomnych zwierząt w Szczecinie - takiej treści petycja z podpisami 30 wolontariuszy placówki trafiła do szefostwa schroniska, prezydenta miasta oraz szefa Zakładu Usług Komunalnych.
Wytykają też bezprawne przetrzymywanie wszystkich nowo przyjętych psów przez dwa tygodnie w ciemnych betonowych boksach. Żalą się, że po godz. 16 mają zakaz wstępu do "kociarni".
Petycja wolontariuszy Schroniska Dla Bezdomnych Zwierząt w Szczecinie
- Lekarze weterynarii pracujący w schronisku nie chcą nam udzielać informacji, jak są psy leczone, czy są w ogóle leczone. Zwykle diagnoza jest taka, że pies jest stary. To są psy 7-8 letnie. Tutaj jest podawany raz dziennie zastrzyk i na tym leczenie się kończy - mówi wolontariusz z dwuletnim stażem, Dariusz Litkiewicz.
- W tym roku mieliśmy takich pięć przypadków. Prosiliśmy o zlecenie jakichś badań, słyszeliśmy najczęściej, że psu nic nie jest, pies jest stary - twierdzi wolontariuszka, Karolina Wilas. - Dla nas, czyli osób, które są tam w środku, to wygląda skandalicznie. Totalna obojętność na stan zdrowia zwierząt.
Andrzej Kus, rzecznik Zakładu Usług Komunalnych w Szczecinie, który sprawuje pieczę nad schroniskiem, odpisał nam, że "w najbliższym czasie będzie zorganizowane spotkanie tzw. okrągły stół dla osób zainteresowanych poprawą jakości funkcjonowania schroniska. Trwa analiza wniosków petycji."
Termin spotkania ma być wyznaczony w ciągu najbliższych dni.
- Lekarze weterynarii pracujący w schronisku nie chcą nam udzielać informacji, jak są psy leczone, czy są w ogóle leczone. Zwykle diagnoza jest taka, że pies jest stary. To są psy 7-8 letnie. Tutaj jest podawany raz dziennie zastrzyk i na tym leczenie się
Petycja wolontariuszy Schroniska Dla Bezdomnych Zwierząt w Szczecinie.